Ralf Rangnick udzielił wywiadu klubowej telewizji przed nadchodzącym starciem z Leeds United w ramach 26. kolejki Premier League. Niemiecki szkoleniowiec odniósł się w nim do powrotu Victora Lindelofa, sytuacji kadrowej oraz odwiecznej rywalizacji z klubem z Elland Road.
PRZEDMECZOWY WYWIAD Z RALFEM RANGNICKIEM:
Zacznijmy od sytuacji kadrowej. Czy mógłbyś nam powiedzieć, kto jest dostępny do gry w weekend a kto nie?
– Po ostatnim treningu przed meczem dobrą wiadomością jest powrót Nemanji Maticia, który ćwiczył z nami po raz pierwszy od ponad tygodnia. Złą wiadomością jest natomiast niedyspozycja Edinsona Cavaniego, który znów nie mógł trenować z powodu kontuzji pachwiny i brzucha. Nie weźmie on zatem udziału w starciu z Leeds United, więc musimy go obserwować przed meczem z Atletico Madryt. Problemy z brzuchem ma również Tom Heaton, ale pozostali piłkarze są dostępni.
Raphael Varane przegapił ostatnie spotkanie z Brighton. Przed wami wielkie mecze, które odbędą się w niedzielę, środę i sobotę. Czy będziesz musiał dokonać rotacji?
– To możliwe, ale być może dopiero w środowym lub sobotnim meczu, ponieważ w niedzielę nie będzie to konieczne. Ostatnie spotkanie rozgrywaliśmy we wtorek, więc od tego czasu minęło pięć dni. Zarówno w rywalizacji z Leeds, jak i Atletico Madryt postaramy się wystawić możliwie najlepszą jedenastkę, która zapewni nam zwycięstwo.
Victor Lindelof zameldował się poprzednim razem w wyjściowym składzie w ostatniej chwili i pomógł nam zachować czyste konto przeciwko Brighton. Co możesz powiedzieć na temat jego występu oraz charakteru? Podejrzewam, że pojawienie się w jedenastce na ostatni dzwonek, nie mając czasu na przygotowanie, nie jest łatwe?
– Tak, ale powiedziałem mu pół godziny przed startem meczu, że może do tego dojść. Pięć minut później wiedzieliśmy już, że Raphael Varane nie zagra. Powiedziałem więc Victorowi, że to on go zastąpi. Jest profesjonalistą z najwyższej półki i radził sobie dobrze, zanim zachorował. Jeszcze wcześniej doszło do niemiłego incydentu w jego domu. Teraz jest gotowy do gry i jest jednym z kandydatów do podstawowego składu, więc mamy wystarczająco dużo zawodników do rotacji na środku obrony, którzy mają spore doświadczenie. Ostatecznie to piłkarze decydują, kto wyjdzie na boisko od pierwszej minuty.
Na Elland Road będziecie musieli zmierzyć się z gorącą atmosferę. Czy jesteście na to przygotowani?
– Ja jestem przygotowany, ale to akurat nie ma żadnego znaczenia. Najważniejsza jest gotowość piłkarzy. Mam przekonanie, że staną na wysokości zadania. Dysponujemy doświadczonym zespołem, dla którego nie będzie to pierwsze spotkanie na wypełnionym po brzegi stadionie przeciwko drużynie, której kibice nas nie lubią. Jeszcze tydzień temu nie wiedziałem, że to jedna z największych rywalizacji w Premier League. Wydawało mi się, że odwiecznymi rywalami są przede wszystkim Liverpool oraz Manchester City. To ważny mecz dla obu ekip. Leeds United potrzebuje punktów w walce o utrzymanie, a my potrzebujemy punktów w walce o czołową czwórkę. Decydującym czynnikiem będzie energia, dyscyplina oraz plan. Jesteśmy w pełni świadomi stylu gry naszych rywali. Są bardzo bezpośredni, elastyczni i posiadają wielu szybkich piłkarzy w ataku. Z drugiej strony zdajemy sobie sprawę, że tracą w tym sezonie całkiem dużo goli i musimy to wykorzystać. Mam nadzieję, że wykreujemy wystarczająco dużo okazji w fazach przejściowych i zdobędziemy trzy punkty.
Która rywalizacja w twojej dotychczasowej karierze menedżera była najbardziej zagorzała? Gdzie panowała najgorętsza atmosfera?
– Lokalne derby pomiędzy Schalke a Borussią Dortmund. To prawdopodobnie największe derby w Niemczech. Niestety Schalke spadło do drugiej ligi, ale za moich czasów dwa mecze z Borussią były najważniejsze dla kibiców. Kiedy pracowałem w Stuttgarcie, rozgrywaliśmy lokalne derby przeciwko Karlsruher. To samo dotyczy RB Lipsk oraz Hoffenheim. Te dwa kluby nie są zbyt lubiane, więc w każdym wyjazdowym spotkaniu dochodziło do zaciętej walki. Dla mnie nie stanowi to żadnego problemu. Najważniejsze jest to, co wydarzy się na murawie od pierwszej do ostatniej minuty. To, co dzieje się na trybunach oraz w drodze z hotelu na stadion, nie jest istotne.
Nie da się ukryć, że Bruno Fernandes i Paul Pogba dobrze rozumieją się na boisku, co widać po ich statystykach – współpracują ze sobą najskuteczniej w Premier League. Cieszysz się, że gra w środku pola zaczyna się zazębiać?
– Powrót Paula Pogby to dla nas ważna informacja, choć w naszym zespole i tak panuje spora rywalizacja. Mamy jeszcze Freda oraz Jessego Lingarda, który prezentuje dobrą formę na treningach. Nie możemy narzekać na brak konkurencji w żadnej formacji. Nie jest mi więc łatwo decydować i wybierać odpowiednich piłkarzy. Ale to zdecydowanie lepsza opcja niż posiadanie 15 lub 16 dostępnych graczy.
Odkąd objąłeś drużynę, wciąż nie jesteśmy pokonani w meczach wyjazdowych. Nasi fani są gotowi na kolejne dwa mecze wyjazdowe. Jak ważny będzie ich doping na tych pełnych stadionach?
– Abstrahując od tego, czego doświadczyłem w Schalke, muszę przyznać, że to, co dzieje się w Anglii, jest zadziwiające. Atmosfera jest absolutnie fantastyczna. Czasami czuję się, jakbyśmy grali 12 lub 13 piłkarzami. Kibice oferują tutaj niebywałe wsparcie i to jeden z największych atutów angielskich klubów. Pasja naszych fanów oraz sposób ich kibicowania dają nam przewagę, którą musimy wykorzystywać jak najlepiej, pokazując im na boisku, że jesteśmy zaangażowani i zdesperowani, aby odnosić zwycięstwa. Kibice oczekują od nas energii, jedności. To jedyne, co możemy im zapewnić każdego dnia.
Jesteś innowacyjnym szkoleniowcem. Czy czasami zastanawiasz się nad wystawieniem piłkarzy na innych pozycjach, aby zapewnić świeżość? Postąpiłeś tak z Alexem Tellesem w poprzednim spotkaniu. Czy rozważasz go jako jedną z opcji na inną pozycję?
– Cóż, jak najbardziej, ale ta decyzja miała związek z rezultatem. Mieliśmy 10 minut do końca spotkania, a rywalizowaliśmy z drużyną, która grała w dziesiątkę. Chciałem upewnić się, że zachowamy czyste konto i zgarniemy trzy punkty. Ostatecznie to się opłaciło, podjęliśmy odpowiednią decyzję, ale nigdy nie wiadomo, co przyniesie futbol. Inne zespoły oraz inni menedżerowie zmieniają swoje systemy oraz ustawienia w trakcie meczu. Wydarzyło się to m.in. w meczu z Southampton, które po naszej zmianie przeszło do innej formacji. Piłka nożna przypomina pod tym względem szachy. To dlatego futbol jest taki interesujący, trzeba zachowywać czujność i zawsze obserwować ruchy przeciwnika, aby zareagować w jak najlepszy sposób na to, co się dzieje. Wciąż wierzę, że najważniejsze jest wystawianie piłkarzy na ich nominalnych pozycjach. Poza tym należy wiedzieć, co trzeba robić, kiedy znajdujesz się w posiadaniu piłki i jak masz się zachowywać, gdy to rywal ma piłkę. Mecz z Leeds United będzie kompletnie inny w porównaniu do dwóch ostatnich spotkań przeciwko Southampton oraz Brighton, ponieważ ich pomysł na grę jest niemal przeciwstawny.
Dyskusja