Manchester United zremisował 1:1 przeciwko Burnley w 24. kolejce Premier League, ponownie rozczarowując swoich kibiców. Ralf Rangnick w pomeczowym wywiadach dla BT Sport oraz BBC ocenił występ grę “Czerwonych Diabłów”.
– Znowu zagraliśmy doskonałą pierwszą połowę. Kontrowaliśmy ten mecz i zdominowaliśmy przeciwnika. Strzeliliśmy trzy gole, ale dwa zostały nieuznane – nie potrafię zrozumieć dlaczego. Myślę, że przy trafieniu samobójczym sędzia liniowy podjął bardzo, bardzo miękką decyzję. Zasygnalizował faul po czterech czy pięciu sekundach od momentu, gdy futbolówka wylądowała w siatce.
– Tak czy inaczej prowadziliśmy do przerwy 1:0 i wiedzieliśmy, że rywale wyjdą bojowo nastawieni. Nie byliśmy wystarczająco agresywni. To było oczywiste, że rywale nas zaatakują. Po prostu pozwoliliśmy im na zdobycie bramki i nie broniliśmy w tej sytuacji.
– W drugiej odsłonie niepotrzebnie graliśmy tiki-takę na własnej połowie. Nie byliśmy wystarczająco bezpośredni. Tuż przed wyrównującą bramką rywali mieliśmy kontratak, ale zbyt łatwo oddaliśmy piłkę w ich polu karnym.
– To dla nas frustrujący wieczór, ponieważ powinniśmy zwyciężyć komfortowo. Strzeliliśmy w pierwszej połowie trzy gole, więc nie mogę winić drużyny za brak skuteczności. Na koniec była to również kwestia szczęścia. Jeden punkt po takim występie nie jest wystarczający.
– Przy pierwszym nieuznanym trafieniu potrafię zrozumieć, dlaczego je anulowano. Zaskoczyło mnie jednak, kiedy sędzia zasygnalizował faul po tym, jak piłka wpadła do siatki po golu samobójczym. Nie potrafię zrozumieć tej sytuacji.
Dyskusja