Manchester United pokonał West Ham 1:0 i zameldował się na czwartym miejscu w Premier League. “Czerwone Diabły” zwycięskiego gola zdobyły dopiero w ostatniej akcji meczu. Choć Ralf Rangnick w pomeczowych wywiadach bardzo chwalił swoich piłkarzy za grę w defensywie, to i tak znalazł kilka poważnych mankamentów w ich grze. Jednym z nich były lekkomyślne decyzje dotyczące strzałów zza pola karnego, które nie miały szans powodzenia. Bliżej temu problemowi w swoim artykule dla The Athletic przyjrzał się Laurie Whitwell.
TREŚĆ ARTYKUŁU ORYGINALNA:
Manchester United w zwycięskim meczu z West Hamem zdobył gola po 18. i ostatnim strzale.
Marcus Rashford trafił do siatki w 93. minucie, a poziom decybeli na Old Trafford sięgnął zenitu. Gdy kilka sekund później zabrzmiał końcowy gwizdek arbitra, zawodnicy pozostali na boisku, aby chłonąć tę atmosferę.
Zwycięstwo w meczu o czwarte miejsce nie stanowi zazwyczaj zaproszenia do takich scen, ale był to ważny moment nawiązania więzi pomiędzy kibicami oraz piłkarzami po ostatnich napięciach. Tymczasowy menedżer, Ralf Rangnick, opisał wrzawę na trybunach jako najgłośniejszą, odkąd przejął klub prawie dwa miesiące temu.
Niemiec był zadowolony z pressingu Manchesteru United oraz pracy włożonej w odzyskanie piłki. Nie ukrywał jednak zaniepokojenia tym, co jego piłkarze robili z piłką przy nodze, a szczególnie jakością strzałów.
– W ostatnich 20 minutach oddaliśmy dwa lub trzy strzały zza szesnastki, które nie miały szans powodzenia. Wolałbym, aby nasi napastnicy zagrywali wertykalne podania w pole karne. Nie zawsze podejmowaliśmy właściwe decyzje w końcowej tercji boiska. Jest to coś, co musimy poprawić, rozwinąć, ale z tym zwycięstwem będzie nam łatwiej.
– Defensywnie był to nasz najlepszy występ od dwóch miesięcy. Wciąż nie jestem jednak zadowolony z tego, jak gramy w posiadaniu piłki – powiedział Rangnick.
Rangnick chyba nie ceni upodobania swoich zawodników do oddawania strzałów z dystansu. Trzykrotnie w końcowych fazach sobotniego spotkania obiecujące pozycje zostały zniweczone przez rozpaczliwe uderzenia.
Mason Greenwood, który znalazł się na skrzydle, w 75. minucie odwrócił się sfrustrowany, kiedy Alex Telles oddał strzał z około 25 metrów po cierpliwym rozegraniu piłki. XG dotyczące uderzenia Tellesa wynosiło 0,03 – innymi słowy tylko trzy razy na 100 prób padłaby bramka.
Bruno Fernandes wprowadził drużynę w podobny nastrój 10 minut wcześniej, uderzając z podobnej odległości po zgrabnej wymianie piłki pomiędzy McTominayem a Dalotem w pobliżu pola karnego. W momencie, gdy składał się do strzału, Greenwood napierał na pole karne z prawej strony, a Rashford stanowił dodatkową opcję z lewej.
Kilka minut później Fernandes ponownie zdecydował się na uderzenie, ale tym razem lewą nogą. Piłka przeleciała jednak daleko obok bramki. Cristiano Ronaldo, chcąc otrzymać krótkie podanie do nogi, pokazał, co myśli na temat tej decyzji, spoglądając w niebo. XG obu prób Fernandesa wyniosło łącznie 0,08.
Sześć minut przed końcem spotkania Diogo Dalot zakończył okres rozpędu Manchesteru United, oddając strzał z minimalnym prawdopodobieństwem powodzenia po tym, jak odnalazł go McTominay. Cristiano Ronaldo utrzymał linię spalonego i czekał na dośrodkowanie. Otwartą drogę miał również Rashford. Dwa strzały Dalota w tym meczu miały wartość XG równą 0,09.
Poniższa grafika Opty pokazuje, z jakich pozycji strzały oddawali piłkarze Manchesteru United oraz względne prawdopodobieństwo gola. Szczęścia próbowało 11 różnych piłkarzy. Poza polem karnym znajduje sześć małych pomarańczowych kropeczek a wewnątrz jedenaście. Bramka Rashforda jest zaznaczona dużym, czerwonym kółkiem – to jedyna próba tego zespołu z pola bramkowego.
W sumie z 17 okazji Manchesteru United oczekiwana liczba bramek (xG) wyniosła 0,76, czyli każda z nich znajdowała się średnio na poziomie 0,04. Tylko cztery razy na sto prób piłkarze powinni strzelać gole z tych pozycji, z których próbował klub z Old Trafford.
Bramki z dalszych odległości są, jak wszyscy wiemy, cudowne do oglądania.
Telles trafił przecież do siatki z mało prawdopodobnej pozycji przeciwko Villarrealowi. Fernandes natomiast oddał skuteczny strzał w meczu z Newcastle United mniej więcej z tej samej odległości, co jego nieudana pierwsza próba przeciwko West Hamowi w sobotę. Ale kiedy trzeba przełamać rywala, sensowniej jest grać na procenty. XG samego gola Rashforda wyniosło 0,9 – co oznacza, że według algorytmów Opty Rashford powinien trafić do siatki dziewięć razy na dziesięć takich prób (być może ten jeden raz piłkarz się przewraca).
A więc pomimo tego, że Manchester United kontrolował posiadanie piłki w meczu z West Hamem – 57% do 43% – to jakość szans, jakie wykreował, była przez 92 minuty bardzo niska.
Wliczając gola Rashforda, klub z Old Trafford oddał w tym meczu zaledwie trzy celne strzały. Najlepszą próbą popisał się Fred, uderzając futbolówkę po rykoszecie, ale świetnie w bramce spisał się Alphonse Areola.
Zawodnicy w czerwonych koszulkach zbyt często decydowali się na strzał z nieprawdopodobnego kąta, zamiast podawać do kolegi z zespołu. W niektórych źródłach można spotkać się z opinią, że piłkarze, znajdujący się nieustannie pod lupą z zewnątrz, czują presję, aby zapewnić sobie chwałę w nadziei na uniknięcie publicznej krytyki w danym tygodniu.
Ten gol był przykładem tego, jak dobrze radzą sobie ci zawodnicy, gdy mają otwarty umysł.
Szczęściem w nieszczęściu było to, jak Jarrod Bowen zostawił piłkę za swoimi plecami, pozwalając Tellesowi na przechwyt i zagranie podania wzdłuż linii bocznej. Jeszcze większa pecha miał Ryan Fredericks, który główkował wprost pod nogi Ronaldo. Potem bramka była wyłącznie dziełem projektu.
Cristiano Ronaldo wypuścił piłkę Anthony’emu Martialowi tuż przed atakiem Fredericksa oraz Declana Rice’a. Francuz mógł oddać strzał, ale podał do Edinsona Cavaniego w momencie, gdy linię spalonego łamał Aaron Cresswell. Następnie Cavani idealnie zagrał do Rashforda.
Najlepszy moment zrozumienia pomiędzy piłkarzami Manchesteru United nadszedł najprawdopodobniej wtedy, gdy Fernandes zagrał dośrodkowanie na długi słupek w kierunku Cristiano Ronaldo – ten sam ruch zadziałał we wrześniowym meczu z West Hamem. 36-letni Portugalczyk nie zdołał jednak sięgnąć futbolówki, próbując uderzyć ją “szczupakiem”.
Cristiano Ronaldo oddał w tym meczu dwa strzały – jeden zablokowany przez Craiga Dawsona i drugi obroniony przez Areolę, chociaż sędzia podniósł chorągiewkę do góry na znak spalonego. Ten płaski strzał po ziemi zalicza się do statystyk, ponieważ gra toczyła się dalej.
Portugalczyk ociągał się z powrotem na pozycję, kiedy Fernandes pięknie skleił wysoką piłkę i był równie wolny, gdy Harry Maguire próbował znaleźć go zagraniem głową po wybiciu futbolówki przez West Ham. Ronaldo poradził wówczas Maguire’owi, że zamiast tego powinien przyjąć piłkę na klatkę piersiową.
Podobny wyraz twarzy miał wtedy, gdy Mason Greenwood ściął do środka, aby oddać strzał, zamiast podać. Młody Anglik został ograny przez Dawsona na linii pola karnego po sprytnym podaniu Bruno Fernandesa. Taka sama reakcja pojawiła się też po zbyt głębokim dośrodkowaniu Dalota, które miało trafić do jego nogi.
Trzy dni po swoim wybuchu podczas wyjazdowego spotkania z Brentford, Ronaldo pozostał na boisku po końcowym gwizdku, aby cieszyć się chwilą wraz z kolegami z zespołu oraz sztabem. Po ostatnich problemach mile widziany był również wkład Martiala. Jak powiedział Rangnick, stanowił on ilustrację oczekiwanego profesjonalizmu, niezależnie od sytuacji piłkarza.
Na dobrej drodze do odbudowy wydaje się także Marcus Rashford, którego pewność siebie rośnie. Jego determinacja w przedostawaniu się w pole bramkowe, wybieganie za plecy obrońców z połowy boiska, gdy tylko piłka spadała pod nogi Ronaldo, sprawiły, że jego gol w drugim meczu z rzędu był nieunikniony.
To było jego czwarte, gwarantujące zwycięstwo trafienie w Premier League w doliczonym czasie gry. Poprzednie zanotował w rywalizacji z Hull City (sierpień 2016), Bournemouth (listopad 2018) i Wolverhampton w minionym sezonie. Nikt w erze Premier League nie zdobył takich goli więcej.
Dyskusja