Dwie legendy Manchesteru United, które miały już okazję bliżej współpracować z Richardem Arnoldem, poparły jego awans na stanowisko dyrektora generalnego „Czerwonych Diabłów”.
Dwa dni temu ogłoszono, że Arnold obejmie nowe stanowisko 1 lutego 2022 roku, a wiadomość ta została pozytywnie przyjęta zarówno przez Bryana Robsona jak i przez Petera Schmeichela.
Obaj byli kapitanowie wrócili do drużyny w ostatnich latach jako ambasadorzy klubu, a rola ta pozwoliła im zapoznać się z działalnością komercyjną na Old Trafford i nie tylko.
– Przez lata podróżowałem z Richardem po całym świecie i wiem, jak bardzo jest zdeterminowany — powiedział Robson.
– Jego umiejętności zarządzania są wspaniałe, a on [Arnold] sam odniósł wielki sukces w tym klubie, odkąd zajął się stroną komercyjną. Jeśli spojrzymy na transfery Manchesteru United zeszłego lata i pieniądze, które zarząd wydał, to wiele z nich zawdzięczamy aspektom komercyjnym, którymi zajmuje się Richard.
– Nowy dyrektor generalny jednak wie, że najważniejsza jest dyspozycja drużyny na boisku i zdobywanie trofeów. Myślę, że pierwszym krokiem w tym kierunku będzie powierzenie kwestii transferowych Johnowi Murtoughowi i Darrenowi Fletcherowi — kontynuował Robson.
– Jestem pewien, że Arnold w pewnych sprawach zapyta o zdanie takich ludzi jak David Gill i sir Alex Ferguson, ponieważ są oni pasjonatami klubu. Richard również nim jest, a dodatkowo nie można odmówić mu pracowitości i determinacji. Uważam, że to osoba na właściwym miejscu.
Peter Schmeichel opisał uczucia nowego dyrektora generalnego wobec klubu jako “prawdziwą miłość do Manchesteru United” i przytoczył cechę, którą jego zdaniem Arnold dzieli z sir Aleksem Fergusonem.
– Jeśli przejdziesz się z Richardem po Old Trafford, przekonasz się, jak bardzo jest szanowany i że zna ludzi. Zna każdego, z każdym rozmawia — powiedział były bramkarz Manchesteru United.
– Interesują go ludzie, którzy pracują dla Manchesteru United i myślę, że to jest kluczowe. To jest coś, czego doświadczyłem z sir Aleksem Fergusonem. Myślę, że był to jeden z kluczowych czynników jego sukcesu. Wiedział, z kim ma do czynienia i potrafił szybko zrozumieć, dlaczego dana osoba nie robi tego, co powinna.
– Doświadczyłem również tego z Richardem. On zna wszystkich i myślę, że będzie kimś, na kogo pracownicy będą patrzeć z podziwem. Kimś, kogo można naśladować i podziwiać. Pracowałem dla niego przez kilka lat jako ambasador i poznałem jego uczucia do klubu. Wie, że to coś więcej niż firma czy instytucja — podsumował Schmeichel.
Dyskusja