W niedzielę dojdzie do hitu 13. kolejki Premier League pomiędzy Chelsea a Manchesterem United. “Czerwone Diabły” udadzą się na Stamford Bridge po udanym wyjazdowym występie z Villarreal (2:0), który zapewnił im awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów.
Efekt nowej miotły na Estadio de la Ceramica zadziałał i Manchester United z Michaelem Carrickiem jako tymczasowym menedżerem zapewnił sobie awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów, pokonując Villarreal 2:0. Młody trener i jego zaplecze dokonali tego trochę w stylu Jose Mourinho, ale zwycięzców się nie osądza, a szczególnie takich, którzy tą wygraną dedykują Ole Gunnarowi Solskjaerowi. Anglik nie zawahał się jednak zamieszać w składzie i posadzić na ławce rezerwowych piłkarzy, którzy za kadencji Norwega wydawali się nietykalni – Bruno Fernandesa oraz Marcusa Rashforda. Podrażnienie ich ambicji sprawiło, że obaj odmienili losy spotkania. 40-latek pokazał, że w klubie z Old Trafford nie może dojść do obniżenia standardów, a w zespole nie ma świętych krów. Wyzwanie, z którymi “Czerwone Diabły” mierzyły się we wtorek jest jednak nieporównywalnie małe w stosunku do tego, które czeka ich w niedzielę. Wydaje się, że obecnie maszyna Thomasa Tuchela znajduje się na zupełnie innym poziomie niż Manchester United, a przecież margines błędu w Premier League jest już naprawdę niewielki, jeżeli jeszcze ktokolwiek wierzy w powrót do wyścigu o mistrzostwo Anglii.
Chelsea nie przegrała od 10 spotkań we wszystkich rozgrywkach, notując po drodze zaledwie jeden ligowy remis z Burnley i zasłużenie znajduje się na pozycji lidera angielskiej ekstraklasy. Najbardziej piorunujące wrażenie “The Blues” zrobili w dwóch ostatnich starciach, w których mierzyli się z Leicester City (3:0) oraz Juventusem (4:0). W obu tych meczach, od pierwszej do ostatniej minuty, podopieczni Thomasa Tuchela nie pozostawili złudzeń swojemu przeciwnikowi i dominowali w każdym elemencie. Chelsea pod wodzą niemieckiego trenera to jeden z najbardziej świadomych taktycznie zespołów na świecie. Były menedżer Paris Saint-Germain nie potrzebował zbyt wiele czasu, aby dokonać tej niesamowitej transformacji. Prowadzi on klub od 26 stycznia 2021 roku i w 50 potyczkach zaliczył 35 zwycięstw oraz 8 remisów, co daje średnio 2,26 punktów na mecz. Triumfator minionej edycji Ligi Mistrzów w zeszłym sezonie imponował przede wszystkim żelazną defensywą, ale w bieżącej kampanii jej dyspozycja przechodzi ludzkie pojęcie. “The Blues” stracili w lidze zaledwie cztery gole, ale jeszcze bardziej imponuje fakt, że spośród 30 zdobytych bramek, aż za trzynaście odpowiadają obrońcy. W żadnej drużynie z Premier League defensorzy nie zaliczyli więcej niż czterech trafień. Idealny balans w kadrze sprawia, że trudno doszukać się w tej ekipie jakichkolwiek słabości. Chelsea to zespół wypieszczony w każdym aspekcie i Manchester United będzie musiał wspiąć się na wyżyny swojego potencjału, aby nie powtórzyć rezultatów z konfrontacji z Liverpoolem, Manchesterem City i… Watfordem.
W zwycięskim spotkaniu z Villarrealem, Michael Carrick nakłonił swoich graczy do bardziej dojrzałego i pragmatycznego podejścia. Takiej samej strategii powinniśmy spodziewać się na Stamford Bridge. Dla Anglika może być to ostatni mecz w roli tymczasowego menedżera. Niemal przesądzone, że jego miejsce do końca tego sezonu zajmie piłkarski ojciec Thomasa Tuchela, Ralf Rangnick. Jeżeli nowy szkoleniowiec chce jeszcze pomarzyć o mistrzostwie Premier League, to piłkarze z Old Trafford muszą zrobić wszystko, aby w niedzielę nie zaliczyć trzeciej ligowej porażki z rzędu. Oba kluby dzieli w tabeli 12 punktów różnicy i choć na obecnym etapie sezonu nie wydaje się to stratą nie do odrobienia, to przy “-15 stopniach” Manchester United będzie musiał powoli koncentrować się na innych celach. Sprawienie niespodzianki w Londynie nie wykracza poza możliwości naszych ulubieńców, ale bez wątpienia będą musieli zanotować najlepszy występ w tym sezonie, jeśli chcą myśleć o pokonaniu zespołu, który ociera się o perfekcję.
NA KOGO WARTO ZWRÓCIĆ UWAGĘ?
Na wszystkich. Chelsea imponuje szerokością i równowagą kadry. To niemożliwe, aby znaleźć w niej słabszy punkt, bo każdy kto pojawia się na murawie, gra absolutnie na miarę swoich możliwości. Jak zostało już wspomniane, niewiarygodne spustoszenie w szeregach rywali sieją jej obrońcy. Najskuteczniejszym strzelcem “The Blues” w lidze jest Reece James, który ma na swoim koncie cztery gole i cztery asysty. Zaraz za nim znajduje się Ben Chilwell (3), ale jego występ jest najprawdopodobniej wykluczony z powodu kontuzji więzadeł. Z linii defensywnej do siatki trafiali także: Antonio Rudiger (2 gole), Trevoh Chalobah (2 gole), Thiago Silva (1 gol) i Marcos Alonso (1 gol).
Z formacji ofensywnej należałoby wyróżnić Romelu Lukaku (3 gole), ale belgijski napastnik powraca po ciężkiej kontuzji i w niedzielę najpewniej usiądzie tylko na ławce rezerwowych. Ciężar gry na swoje barki wziął zatem Mason Mount (3 gole i 2 asysty). Na słowa uznania zasługuje też ciężko pracujący Kai Havertz (2 gole) oraz odmieniony w nowej roli Timo Werner, który świetnie czuje się bliżej linii bocznej, szukając wolnych przestrzeni.
NOWE TWARZE:
1. Romelu Lukaku – Belg zaliczył spektakularny powrót na Stamford Bridge, odchodząc z Interu Mediolan za 115 milionów euro. Kiedy wydawało się, że były napastnik Manchesteru United wchodzi na najwyższe obroty, doznał dość poważnego urazu, który wyeliminował go z gry na miesiąc. W 11 meczach w tym sezonie zdobył 4 gole i zaliczył jedną asystę.
2. Saul Niguez – hiszpański pomocnik miał urozmaicić drugą linię zespołu Tuchela, ale bardzo szybko wszyscy zdali sobie sprawę, że jego wypożyczenie to kompletny niewypał. Kompletnie nie przypomina zawodnika, który zachwycał kilka sezonów temu w Atletico Madryt.
SYTUACJA KADROWA:
Manchester United: Lista kontuzjowanych piłkarzy w ekipie Michaela Carricka jest dość długa. Po meczu z Villarrealem urazu nabawił się Fred, który mocno podkręcił kostkę. Brazylijczyk udał się z zespołem do Londynu, ale jego występ stoi pod sporym znakiem zapytania.
Niepewni gry są również Luke Shaw, Edinson Cavani oraz Mason Greenwood. Lewy obrońca opuścił spotkanie w Lidze Mistrzów z powodu urazu głowy. Urugwajczyk natomiast w dalszym ciągu ma problemy ze ścięgnem, a 20-latek był zarażony koronawirusem.
Wykluczeni z gry z powodu kontuzji na pewno pozostają Raphael Varane oraz Paul Pogba. Sporym osłabieniem dla “Czerwonych Diabłów” może być przymusowa pauza Harry’ego Maguire’a, który w poprzednim meczu ligowym obejrzał dwie żółte kartki. Jego miejsce powinien zająć Eric Bailly.
Nie wystąpią: Raphael Varane, Paul Pogba, Harry Maguire
Niepewny występ: Fred, Luke Shaw, Edinson Cavani, Mason Greenwood
Chelsea FC: Po ostatnim meczu w Champions League kilka powodów do zmartwień ma także Thomas Tuchel. Urazów nabawili się bowiem Ben Chilwell oraz N’Golo Kante. W przypadku tego pierwszego zapowiada się na dłuższą przerwę. Francuz natomiast doznał delikatnego skręcenia.
Według doniesień mediów w niedzielę nie wystąpi również Mateo Kovacić, który wciąż leczy kontuzję ścięgna udowego. Do kadry po miesięcznej absencji ma powrócić Romelu Lukaku.
Nie wystąpią: Ben Chilwell, Mateo Kovacić
Niepewny występ: N’Golo Kante, Romelu Lukaku
PRZEWIDYWANE SKŁADY:
FAKTY MECZOWE:
Head-to-head:
– Chelsea nie pokonała Manchesteru United od siedmiu meczów w Premier League (4 remisy, 3 porażki).
– “The Blues” nie zdobyli również gola przeciwko “Czerwonym Diabłom” w ostatnich czterech ligowych spotkaniach.
– Chelsea pozostaje jednak jedyną drużyną, która wygrała z Manchesterem United w Premier League więcej spotkań, niż przegrała. Klub ze Stamford Bridge ma na swoim koncie 18 zwycięstw i 17 porażek.
Manchester United:
– Manchester United przegrał pięć z ostatnich siedmiu starć w Premier League (1 zwycięstwo, 1 remis). Żaden zespół nie zanotował w tym czasie mniej punktów.
– “Czerwone Diabły” w tych siedmiu spotkaniach straciły aż 17 goli – więcej niż jakakolwiek inna drużyna.
– Klub z Old Trafford w meczu z Chelsea może wyrównać swój niechlubny rekord trzech ligowych porażek z rzędu.
– Michael Carrick zostanie pierwszym angielskim menedżerem od czasów Rona Atkinsona i 1986 roku, który poprowadzi Manchester United.
– Kolejne trafienie Cristiano Ronaldo będzie jego 800. golem w barwach klubowych oraz reprezentacyjnych.
– 36-latek nie zdobył ani jednego gola w dziesięciu ligowych pojedynkach z Chelsea. Żaden klub w najwyższej klasie rozgrywkowej nie sprawił mu takich problemów, biorąc pod uwagę liczbę występów.
Chelsea FC:
– Chelsea jest liderem tabeli i spośród 12 spotkań w bieżącym sezonie ligowym przegrała tylko jedno.
– “The Blues” stracili tylko cztery gole. Kolejne czyste konto sprawiłoby, że wyrównaliby swój rekord pod względem najmniejszej liczby straconych bramek po 13 kolejkach.
– W bieżącej kampanii ekipa Thomasa Tuchela zdobyła na własnym stadionie 17 goli.
– Niemniej jednak klub ze Stamford Bridge może zaliczyć piątą porażkę na swoim obiekcie w bieżącym roku kalendarzowym, co przydarzyłoby mu się po raz pierwszy od 1995 roku.
– Reece James ma na swoim koncie cztery gole i cztery asysty. Prawy wahadłowy strzelał i asystował w każdym z ostatnich czterech spotkań w lidze.
Dyskusja