Ole Gunnar Solskjaer po niespełna trzech latach prowadzenia Manchesteru United ostatecznie pożegnał się z funkcją menedżera klubu po niezadowalających wynikach drużyny z początku obecnego sezonu. Jak wyglądały ostatnie tygodnie Norwega na Old Trafford? Tego dowiecie się z poniższego artykułu przygotowanego przez dziennikarzy serwisu The Athletic.
Artykuł Lauriego Whitwellla, Adama Craftona (przy współudziale Davida Ornsteina, Adama Leventhala i Jamesa Horncastle’a) dla serwisu The Athletic – treść oryginalna
Ci, którzy mieli dostęp do szatni gości w trakcie sobotniego meczu na Vicarage Road mówili, że jak tylko drużyny zeszły na przerwę, Ole Gunnar Solskjaer już prezentował mowę ciała, która wskazywała, że jest pogodzony z tym, że będzie musiał odejść.
W tamtym momencie jego Manchester United przegrywał do przerwy z zespołem Watfordu już 0:2, a przy tym i tak David de Gea zdołał obronić karnego, a następnie powtórkę tej “jedenastki”, aby utrzymać jeszcze swój zespół w grze. Można było odnieść wrażenie, że Solskjaer wiedział już, co przyniesie taka katastrofalna porażka.
Przez krótką chwilę drugiej połowy typowy “comeback” w wykonaniu tej drużyny wydawał się możliwy, a The Athletic rozumie, że jeżeli United obroniłby chociaż remis w tym spotkaniu, to posada Solskjaera mogłaby jeszcze zostać uratowana. Jednak sposób, w jaki ostatecznie doszło do tej porażki sprawił, że Norweg był już świadomy swojego dalszego losu. Jego podziękowania skierowane po końcowym gwizdu w stronę trybuny fanów ekipy przyjezdnej, choć nieodwzajemnione, były zarazem jego pożegnaniem.
Piłkarze United również momentalnie zrozumieli to, co stało się nieuchronne i co część z nich przyjęła emocjonalnie. Inni z kolei zastygli w bezruchu. Solskjaer pożegnał się ze swoimi zawodnikami w sobotni wieczór, ale dodał, że zobaczy się jeszcze z nimi następnego dnia, który okazał się dniem jego zwolnienia. Lot powrotny z lotniska w Luton do Manchesteru odbył się w ponurej aurze.
Władze Watfordu były zaskoczone faktem, że żaden z przedstawicieli kadry kierowniczej United nie pojawił się w sobotę na meczu, który okazał się być ostatnim dla Solskjaera w roli menedżera tego klubu. Ed Woodward, który wybrał się w poprzednim miesiącu do Londynu na spotkanie z Tottenhamem, w którym “Czerwone Diabły” odbiły się po demolce, jaką na Old Trafford urządził sobie Liverpool wygrywając 5:0, w tym wypadku pokonując ekipę “Kogutów” 3:0, tym razem był nieobecny, choć mieszka zaledwie godzinę drogi od Vicarage Road, w Barnes, w południowo-zachodnim Londynie. Dyrektor zarządzający Manchesteru United, Richard Arnold, także nie pojawił się na tym spotkaniu.
Pomimo tego hierarchowie United byli świadomi wydarzeń z meczu z Watfordem, bowiem zaraz po końcowym gwizdku otrzymali telefon od superagenta piłkarskiego, Jorge Mendesa, który od razu zaczął pytać o pozycję menedżera. Zapewniono go wówczas, że sprawa jest już załatwiona.
Mendes pozostawał w dialogu z lożą dyrektorską United przez co najmniej dwa tygodnie przed ostatecznym zwolnieniem Solskjaera, proponując w jego miejsce usługi Julena Lopeteguiego. Obecny menedżer Sevilli, który wyeliminował Norwega i jego zespół z rozgrywek Ligi Europy na etapie półfinału w sezonie 2019/2020, ma ponoć w kontrakcie zapisaną kwotę, której zapłacenie spowoduje zwolnienie go z tej umowy.
Mendes przystąpił do działań, ponieważ inny z jego klientów miał przekazać, że doszedł do wniosku, że Solskjaer nie osiągnie wymaganego poziomu w tym klubie.
Uważa się, że Cristiano Ronaldo, od czasu swojego powrotu z Juventusu do klubu z Old Trafford minionego lata, stracił wiarę w to, że Solskjaer jest zdolny do tego, aby poprowadzić United do sięgnięcia po trofea. Rodak Ronaldo, Bruno Fernandes, to kolejny piłkarz, którego wiara w menedżera miała osłabnąć w ostatnim czasie. Pozostali zawodnicy mieli podobne odczucie i choć drużyna nie płonęła z furii, to kipiało z niej niezadowolenie z powodu jej aktualnego położenia.
Solskjaer spotkał się z piłkarzami w ośrodku treningowym w Carrington w niedzielę, przyjeżdżając do niego o 8 nad ranem, gdzie przeprowadził rozmowę z Woodwardem. Agent Norwega, Jim Solbakken, również był zaangażowany w tę dyskusję i dopinał sprawy związane z odprawą menedżera, która uważa się, że wyniosła 7,5 milionów funtów.
Następnie Woodward przeprowadził rozmowę z trenerem pierwszej drużyny, Michaelem Carrickiem, który zgodził się przejąć rolę tymczasowego szkoleniowca. Kieran McKenna oraz Mike Phelan, pozostali asystenci Solskjaera, także usłyszeli, że mogą zostać w klubie, jako że kolejne mecze drużyny rozpoczynają się lada moment i w ciągu najbliższych dwóch tygodni United zmierzy się z Villarreal, Chelsea i Arsenalem. Kolejny menedżer klubu może zechcieć skorzystać z części bądź nawet wszystkich członków obecnego sztabu szkoleniowego drużyny, dlatego też Woodward na tym etapie postanowił nie zwalniać żadnego z nich.
Jednak źródła bliskie piłkarzy poddają w wątpliwość to, czy w obecnej sytuacji cokolwiek zmieni się w drużynie, biorąc pod uwagę fakt, że Carrick i McKenna i tak na co dzień prowadzili sesje treningowe pierwszego zespołu.
Solskjaer podjął też dość nietypową decyzję, aby poprosić o wywiad pożegnalny dla klubowych mediów, w którym uronił łzy i emocjonalnie wypowiadał się o tym i o tych, których pozostawia za sobą, co spotkało się ze skierowaną w jego stronę falą wsparcia w mediach społecznościowych. Dla wielu osób było to naprawdę wzruszające. Ci, którzy znają dział marketingu United zasugerowali, że taka interakcja, mogłaby być szczęśliwym zbiegiem okoliczności.
Z kolei dla United oznacza to, że uwaga w klubie skupi się teraz na zatrudnieniu tymczasowego menedżera, który poprowadziłby zespół do końca obecnego sezonu. Stanowisko to przez część źródeł z branży zostało prywatnie wyszydzone, jako że Solskjaer sam początkowo zaczynał będąc rozwiązaniem krótkoterminowym. Tymczasem United nastawia się na zatrudnienie trzech menedżerów w ciągu jednego roku.
Woodward, główny negocjator klubowy, Matt Judge, a także dyrektor sportowy drużyny z Old Trafford, John Murtough, mają kierować działaniami skierowanymi na poszukiwanie następcy Norwega.
Źródła agentów i osoby, które są blisko drużyny United uważają, że idealnym kandydatem do tego, aby pokierować tę drużynę w tym burzliwym czasie, byłby człowiek, który odznacza się doświadczeniem i dużą reputacją. 63-letni Ralf Rangnick jest tutaj wymieniany jako potencjalny kandydat. Murtough jest ogromnym fanem pracy niemieckiego szkoleniowca, który ukształtował koncepcję drużynowego pressingu. Jednakże Rangnick dopiero co w minione lato objął rolę dyrektora sportowego w Lokomotywie Moskwa, więc podchody pod tę kandydaturę nie są proste.
Laurent Blanc, który w przeszłości prowadził już rozmowy na temat objęcia posady menedżera United, jest kolejnym rekomendowanym kandydatem. Były szkoleniowiec kadry Francji i PSG, obecnie prowadzi zespół Al-Rayyan w Qatar Stars League. Z kolei wiele źródeł zaprzeczyło doniesieniom o potencjalnym ruchu United po Zinedine’a Zidane’a, który pozostaje bez pracy po tym, jak opuścił Real Madryt po zakończeniu ubiegłego sezonu.
Władze United jednym okiem spoglądają już także w stronę przyszłego lata i tu przewija się kandydatura Mauricio Pochettino, który mógłby objąć stery menedżerskie klubu z Old Trafford na stałe. Sir Alex Ferguson pozostaje wielkim zwolennikiem pracy Argentyńczyka, a w środowisku piłkarskim panuje przekonanie, że były menedżer Tottenhamu, a obecnie szkoleniowiec PSG, jest otwarty na powrót do Premier League w pewnym momencie swojej kariery. Źródła bliskie paryskiego klubu pozostają jednak nieugięte i powtarzają, że wicemistrzowie Francji zamierzają trzymać się Pochettino.
Pomimo złożenia rezygnacji ze swojej funkcji w kwietniu br., Woodward wciąż może być zaangażowany w sprawy United do końca obecnego sezonu. Pomimo tego, że jego dymisja była pokłosiem poparcia propozycji powstania toksycznej Europejskiej Super Ligi, która wyszła na światło dzienne minionej wiosny, to wciąż rozważana jest opcja, aby jeszcze przez jakiś czas pełnił rolę konsultanta w klubie. To jednak tylko pogłębiłoby dezorientację, która już przewija się wśród sztabu szkoleniowego i piłkarzy drużyny, w zakresie tego, kto faktycznie podejmuje wiążące decyzje w United i za co tak w zasadzie poszczególne osoby odpowiadają.
Solskjaer zmagał się z tymi problemami wewnątrz klubu i dopóki w tym zakresie nie będzie pełnej jasności, to z takimi samymi problemami zmagać się będzie także jego następca.
Dla wielu osób blisko związanych z klubem, koniec ery Solskjaera na Old Trafford rozpoczął się w polskim mieście Gdańsk. Będąc bliski zdobycia europejskiego trofeum w roli menedżera United, 22 lata po tym, jak dokonał tego jako piłkarz tego klubu, Norweg wydawał się być w szoku po porażce po rzutach karnych w finale Ligi Europy w maju br. w potyczce z Villarreal.
Źródło będące blisko Solskjaera opisało, że Norweg wyglądał po tym meczu na “totalnie zrozpaczonego, w najgorszym stanie, w jakim go kiedykolwiek widziałem”.
Bardziej dosadnie?: “Wyglądał jakby był martwy w środku”.
Dla osoby, dla której United pozostaje w centrum życia, dla osoby, która w swoim kontrakcie menedżerskim w Molde zawarła klauzulę, która pozwalała mu wrócić na Old Trafford bez sumy odstępnego, jeżeli kiedykolwiek pojawiłaby się propozycja objęcia posady menedżera tego klubu, perspektywa zdobycia trofeum, podczas swojego drugiego pobytu w tej drużynie, była niezwykle wyjątkowa. Dlatego też ból z powodu wypuszczenia tej szansy z rąk podczas wspomnianej nocy w Gdańsku, był tak dotkliwy.
Sposób, w jaki doszło do tej porażki, także podkopał wiarygodność Norwega. Solskjaer wydawał się być zmrożony liczbą zagrywek taktycznych, jakie na to spotkanie przygotował jego przeciwnik, Unai Emery, nie dokonując żadnej zmiany aż do 100. minuty spotkania w dogrywce, po której mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 1:1. Decyzja o postawieniu od początku tego pojedynku na Davida de Geę, także się nie opłaciła, bowiem Hiszpan nie był w stanie zatrzymać żadnego z serii 11 rzutów karnych wykonywanych przez zawodników Villarreal, a następnie sam zmarnował swoją “jedenastkę”.
Pomimo tego rozczarowania w finale, władze United zdecydowały się zabezpieczyć przyszłość Solskjaera nową umową.
24 lipca br. Norweg podpisał nowy, trzyletni kontrakt, otrzymując lepsze wynagrodzenie i opcje przedłużenia tej umowy do lata 2025 roku. Niespełna pięć miesięcy później Solskjaer przestał pełnić obowiązki menedżera klubu z Old Trafford. Źródło bliskie klubu przekonuje: “Zatrzymanie go po finale w Gdańsku było głupotą. Jednak nagrodzenie go trzyletnim kontraktem było już szaleństwem”.
Baner, jaki trzy tygodnie temu pojawił się na trybunie kibiców gości, podczas ostatniego wyjazdowego meczu United w Lidze Mistrzów przeciwko włoskiej Atalancie, oddał sedno problemów tego klubu. Dwóch fanów wspięło się na plastikową przegrodę umiejscowioną wokół boiska na Gewiss Stadium i rozwinęło swoje przesłanie: “Ryba psuje się od głowy”.
Rodzina Glazerów kupiła Manchester United w 2005 roku w celu zarabiania pieniędzy i wiele źródeł twierdzi, że wszystkie podejmowane przez nich decyzje właśnie na tym się opierają. Wskazywać na to mają wypłacane właścicielom co dwa lada dywidendy, a także sama struktura akcji klubu, gdzie te należące do Glazerów są warte 10 razy więcej głosów niż te, które są wyemitowane i notowane na giełdzie w Nowym Jorku. To tylko dowodzi, jakie motywacje stoją za działaniami właścicieli tej drużyny.
Część z tych osób, które znają środowisko klubu z Old Trafford, twierdzą że w hierarchii klubowej panuje atmosfera uległości, w którą Solskjaer dobrze się wpasowywał.
Norweg co prawda rzucił wyzwanie osobom decyzyjnym w klubie w wielu kwestiach związanych z ośrodkiem treningowym w Carrington, ale w wielu innych przypadkach zachowywał dyplomatyczne spojrzenie na sprawy, przy których jego poprzednik, Jose Mourinho, już naciskałby przycisk z napisem “detonacja”.
Dla przykładu, Solskjaer był otwarty na współpracę z klubowymi mediami, aby przekazywać ujęcia z Carrington, które później wykorzystywane były w mediach społecznościowych.
Mourinho był całkiem inny, a jego kadencja na Old Trafford pozostawiła za sobą blizny, co wpłynęło na rozważanie na temat tego, czy Antonio Conte byłby zainteresowany posadą menedżera United.
Conte, seryjny zdobywca tytułów mistrzowskich, po tym jak opuścił latem Inter Mediolan, był dostępny na rynku trenerskim jeszcze po upokarzającej porażce United z Liverpoolem, ale został oceniony jako zbyt niestabilna opcja. Ciekawe czy jednak w obecnej sytuacji United nie żałuje decyzji o odpuszczeniu sobie walki o zatrudnienie bezrobotnego menedżera, który ma za sobą tryumfy w Anglii. Od tamtego czasu Conte wrócił już jednak do trenowania i związał się z Tottenhamem.
Mówi się, że osoby posiadające realną władze w United, jednocześnie nie posiadają autentycznej wiedzy na temat piłki nożnej, a niektórzy ich koledzy z kadry kierowniczej są wręcz zaskoczeni brakiem odpowiedniego rozeznania w tym temacie.
Przedstawiciele United w loży dyrektorskiej po końcowym gwizdku sobotniego meczu na Vicarage Road mieli wyglądać na “przygnębionych”. Na stadionie pojawili się m.in. Judge, Murtough, dyrektor niewykonawczy Mike Edelson, sekretarz klubu, Rebecca Britain, a także John Alexander, który opuścił stanowisko sekretarza klubu z Old Trafford w 2017 roku, z powodów które do tej pory nie są znane, ale który też utrzymuję rolę klubowego konsultanta. Woodward jest na najlepszej drodze do tego, aby przyjąć tę samą pozycję, gdy jego kontrakt po rezygnacji ze stanowiska wygaśnie, tym samym utrwalając obraz wzajemnej adoracji na szczycie klubowej hierarchii.
Trzymanie Solskjaera na stanowisku tak długo, jak to ostatecznie miało miejsce, to kolejne oskarżenie skierowane w stronę władz United.
Mówi się, że Joel Glazer i Ed Woodward, stawiając na Norwega, chcieli odejść od kontynuowania polityki zwalniania i zatrudniania kolejnego menedżera co dwa lata w erze po sir Aleksie Fergusonie. Panuje też jednak pewne przekonanie, że Woodward nie chciał zwalniać Solskjaera – legendy klubu z czasów, gdy jeszcze dla niego grał – i tym akcentem kończyć swoją kadencję na Old Trafford. Z kolei Richard Arnold, a więc człowiek, który najpewniej zastąpi Woodwarda na stanowisku nowego wiceprezesa wykonawczego, nie chciał, aby jego pierwszą decyzją było pozbywanie się Norwega. Władze United desperacko starały się dotrwać w tym wszystkim do końca sezonu i dopiero wtedy na nowo ocenić sytuację.
Mówi się również, że Woodward “ma obsesję” na punkcie tego, aby odtworzyć cierpliwość Martina Edwardsa, który okazał takową Fergusonowi, gdy ten zmagał się z wieloma problemami i kryzysami w United podczas pierwszych lat swojego panowania na Old Trafford. Dlatego też władze United nie zdecydowały się zwolnić Solskjaera już na początku przerwy na mecze reprezentacyjne, która mała miejsce w tym miesiącu po kolejnej bolesnej porażce, gdzie jego zespół został zdeklasowany przez lokalnych rywali, Manchester City.
W sobotni wieczór, kilka godzin po zakończeniu meczu z Watfordem, część źródeł sugerowało, że władze United “nie mają planu na to, co dalej”. Ten brak dalekowzroczności zaślepił ich w sprawie, która w rzeczywistości stała się bardzo delikatna już po wyjazdowej porażce “Czerwonych Diabłów” z Leicester City 2:4 z zeszłego miesiąca, a następnie była już nie do wybronienia po upokarzającym laniu od Liverpoolu tydzień później.
Dzień po porażce 0:5 z “The Reds” na Old Trafford, jeden z menedżerów klubu Premier League “obnażył” braki Solskjaera mówiąc o tym podczas spotkania na klubowej stołówce. Osoba ta miała dać jasno do zrozumienia, że uważa, że Norweg “nie ma alternatywnych pomysłów” i że United to jeden z łatwiejszych przeciwników, na których można się przygotować, ponieważ drużyna ta na swoje mecze “wychodzi bez konkretnego planu”.
Opinia ta została poparta słowami pomocnika Manchesteru City, Kevina de Bruyne, który w jednym z wywiadów dla swoich rodzimych mediów w Belgii w ten sposób określił przygotowania jego drużyny do niedawnego derbowego spotkania: “Dzień przed kolejnym meczem zazwyczaj poświęcamy na trening taktyczny, w oparciu o to, jak gra przeciwnik. Przed meczem z United, Pep (Guardiola) powiedział do nas: ‘Nie wiemy jak planują z nami zgrać. Zobaczymy’. Następnie przerwaliśmy trening po 10 minutach”.
Piłkarz United otwarcie mówili swoim reprezentantom, że to był “koniec pewnego cyklu”.
W sobotni wieczór, gdy zapytano osobę będącą blisko składu drużyny o szansę na dalsze przetrwanie Solskjaera po porażce z Watfordem, padła następująca odpowiedź: “Jak wiele razy musimy jeszcze zadawać to samo pytanie? To był oczywiste dla nas wszystkich – i piłkarze powiedzą to samo – od tygodni”.
Dla niektórych osób, które pozostają blisko klubu, panowanie Solskjaera na Old Trafford stało się “cyrkiem” od czasu, gdy United poniósł porażkę na King Power Stadium, co miało miejsce 16 października.
W szatni po meczu, po tej chaotycznej porażce, gdzie drużyna United wróciła do gry, strzelając gola na 2:2 w 82 minucie, aby chwilę później stracić trzeciego gola, a pod koniec spotkania czwartego, Solskjaer rzucił pytanie w kierunku swoich piłkarzy: “W czym jest problem?”. Cisza, która wtedy zapanowała, opowiedziała całą historię.
W końcu Eric Bailly zdecydował się wstać i zakwestionować to, dlaczego Harry Maguire, który miał za sobą zaledwie jedną sesję treningową po trzytygodniowej przerwie spowodowanej kontuzją łydki, został wybrany do gry w tym meczy zamiast niego.
Mówi się, że Solskjaer zaczął przyjmować obronną postawę, argumentując w tym momencie, że jako menedżer, to on podejmuje decyzje. To spowodowało zmieszanie wśród reszty, biorąc pod uwagę początkową prośbę Norwega o informację zwrotną od zawodników na temat tego, gdzie widzą obecne problemy drużyny. Gdy menedżer opuścił pomieszczenie, długo do kolegów przemawiał Bruno Fernandes, dodając im otuchy i zachęcając do dalszych starań. W końcu kilku z zawodników miało zasugerować, że czas skończyć z pozorami i wziąć się za rozwiązanie prawdziwych problemów. Mówi się, że jeden z najbardziej doświadczonych graczy w zespole miał na to wszystko cichym tonem odpowiedzieć: “Wszyscy wiemy, gdzie leży problem”.
Choć w drużynie nigdy nie zapanowała atmosfera buntu, to jednak od tego momentu wśród zawodników zaczął rozprzestrzeniać się cichy brak wiary w Solskjaera, powoli podkopując autorytet Norwega. Protest Bailly’ego wiele też mówi na temat krytyki skierowanej w stronę Solskjaera odnośnie do tego, w jaki sposób traktował poszczególnych piłkarzy. Co prawda sprawnie poradził sobie z rozwojem Masona Greenwooda, oferując mu cierpliwość, gdy młody napastnik stracił koncentrację, ale są też tacy, którzy czują się przez Norwega oszukani.
– Ole to fajny facet, każdy to wie – mówi jedno ze źródeł, będące blisko piłkarzy United. – Nie jest jednak dobrym w zarządzaniu ludźmi. Ludzie myślą, że te dwie rzeczy to w zasadzie to samo, ale tak nie jest.
Cofając się dwa lata wstecz, do pierwszego letniego okresu, gdzie menedżerem United był Solskajer, Chris Smalling zmuszony był zmienić swoje plany, kiedy to Norweg w ostatni dzień tamtego okna transferowego przekazał mu, że może dołączyć do Romy na wypożyczenie.
Z kolei minionego lata, Solskjaer zdecydował się zatrzymać w klubie Jessego Lingarda, który błyszczał na wypożyczeniu w West Hamie United po swoim wypożyczeniu do ekipy “Młotów” w styczniu tego roku, żeby potem zaoferować Anglikowi zaledwie 64 minuty gry w Premier League na przestrzeni 12 spotkań. Bailly podpisał w kwietniu tego roku nową umowę z klubem, wiążącą go z Old Trafford do połowy 2024 roku, ale zagrał zaledwie trzy razy w tym sezonie, w tym w lidze tylko raz.
Młody skrzydłowy, Amad Traore, rozegrał do tej pory 264 minuty w 8 występach we wszystkich rozgrywkach odkąd dołączył na Old Trafford z Atalanty za sumę 37 milionów funtów. Jego przygotowywane latem wypożyczenie do holenderskiego Feyenoordu załamało się, gdy 19-latek doznał kontuzji. Jednak mówi się teraz w kuluarach, że zawodnik zastanawia się nad swoją sytuacją, biorąc pod uwagę to, że jest już zdrowy i jednocześnie za dobry na występy w kadrze U-23.
Przypadek Donny’ego van de Beeka jest tutaj nad wyraz dobrze udokumentowany, a świetny występ Holendra po wejściu na boisko z ławki rezerwowych w spotkaniu z Watfordem, jak się okazało ostatnim dla Solskjaera, przedstawiło niechęć norweskiego menedżera do korzystania z usług tego piłkarza w jeszcze bardziej zastanawiającym świetle. Latem Van de Beek miał usłyszeć, że w tym sezonie otrzyma więcej szans na grę, ale do sobotniego meczu z “Szerszeniami” rozegrał zaledwie 15 minut w Premier League w obecnej kampanii. Mówi się, że Norweg był znacznie bardziej wściekły niż to okazywał w nawiązaniu do nieprzychylnych dla siebie komentarzy mentora holenderskiego zawodnika, które ten wygłosił na początku poprzedniego sezonu.
Daniel James, który latem odszedł do Leeds United, usłyszał od Solskjaera, że pozostaje w jego planach pomimo sprowadzenia do klubu Ronaldo pod koniec sierpnia. Walijczyk dwa dni później wybiegł w wyjściowej jedenastce na zwycięski 1:0 mecz z Wolves. Jednak niedługo po końcowym gwizdku tego spotkania, inny przedstawiciel klubu z Old Trafford zakomunikował zawodnikowi, że będzie dopiero ósmym wyborem na swoją pozycję, dlatego też najlepiej żeby zdecydował się na warty 25 milionów funtów transfer na Elland Road.
Zazwyczaj przedstawiciele United nie radzili sobie ze sprzedażą piłkarzy, którzy odgrywali w klubie marginalną rolę. Dlatego też ostatecznie część z nich pozostawała w składzie, ale czuła się pozbawiona wpływu na zespół i nie miała najlepszych nastrojów. Mimo to wokół Solskjaera znajdują się ludzie, którzy uważają, że Norweg częściej powinien stosować rotację. Alex Telles bezskutecznie rywalizuje z Lukiem Shawem o minuty na boisku, podczas gdy Diogo Dalot miał być zaskoczony faktem, że nie wygryzł ze składu Aarona Wan-Bissaki, który jako jedyny zawodnik United z pola zagrał w tym sezonie wszystkie możliwe minuty, jakie miał do rozegrania w Premier League.
“Ole ma swoich ulubieńców”, mówi jedno ze źródeł.
Tymczasem aż siedmiu piłkarzy rozpoczynało od pierwszych minut wszystkie cztery mecze ligowe, które w ostatnim czasie kończyły się dla United tragicznymi porażkami, tj. potyczki z Leicester, Liverpoolem, City i Watfordem.
Bezkompromisowość Solskjaera jest w tym aspekcie postrzegana jako wiara w tych zawodników, którzy wcześniej przynosili mu dobre wyniki i występy, ale jest też interpretowana jako lżejsze podejście do tego, by unikać konfliktów.
Naturalnie słoneczne usposobienie Norwega było widoczne nawet wówczas, gdy na Vicarage Road zapadała ciemność dla klubu z Old Trafford.
Przybił piątkę Maguire’owi, gdy ten schodził z boiska po tym, jak otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji kompletnie w tej sytuacji niepotrzebną czerwoną kartkę, co sprawiło, że nadzieja na comeback United w tym spotkaniu umarła. Pogłaskał po włosach także Toma Clevereya, pomocnika Watfordu, gdy przechodził obok niego przy linii końcowej, aby dać swój pomeczowy wywiad. Anglik pracował z Norwegiem jako menedżerem w drużynie rezerw “Czerwonych Diabłów”, co miało miejsce ponad dekadę temu.
W pewnym momencie meczu Solskjaer pozwolił też wkroczyć do swojej strefy technicznej menedżerowi gospodarzy, Claudio Ranieriemu, pozostawiając ten fakt bez żadnego komentarza. Włoski trener w ten sposób żywiołowo gestykulował i wspierał swoich zawodników. Norweg przeprosił też za uśmiech w wywiadzie dla Sky Sports po porażce z “Szerszeniami” 1:4.
Podczas gdy wcześniej Solskjaer i jego optymistyczna aura pozwoliły zmazać przygnębienie w drużynie panujące po współpracy z Jose Mourinho, tak teraz zaczął być postrzegany przez swoich zawodników jako człowiek, któremu brakuje drygu do przejęcia inicjatywy czy okazania większej bezwzględności w swoich poczynaniach.
Źródła bliskie Solskjaerowi rzeczywiście zaczęły się coraz bardziej martwić o Norwega w końcowej fazie jego przygody na Old Trafford, a nieustające pozytywne nastawienie menedżera wydawało się być tylko przykrywką dla panujących problemów.
Podobnie odczucia dotyczą jego zarządzania sztabem szkoleniowym.
McKennna jest postrzegany jako doskonały trener, ale według źródeł, otrzymał “zbyt dużą odpowiedzialność” od Solskjaera, biorąc pod uwagę poziom jego doświadczenia. Trener ten ma 35 lat i został wypromowany do sztabu szkoleniowego pierwszej drużyny z kadry U-18 jeszcze za panowania Jose Mourinho. Woodward także opowiadał się za tym, aby awansować szkoleniowca wówczas młodzieżowej drużyny United.
Solskjaer był zadowolony z faktu, że może tę odpowiedzialność powierzyć McKennie, ale panuje przekonanie, że piłkarze kolokwialnie mówiąc “nie kupują instrukcji”, jakie daje im ten trener podczas sesji treningowych. Carrick ma z kolei piłkarski rodowód i odznacza się bystrym umysłem, ale generalnie pozostaje cichą osobą. Jedno ze źródeł mówi: “Trenerzy wykonują swoją pracę, prowadzą dobre sesje treningowe, a potem wszystko rozbija się jak o ścianę, gdy przychodzi dzień meczu. To z pewnością jest problem. Czy piłkarze rozumieją instrukcje trenerów?”
Był taki moment w połowie pierwszej odsłony meczu z Watfordem, który dobrze ukazywał panującą w tej drużynie dezorientację.
Ronaldo, Fernandes i Marcus Rashford znajdowali się we trójkę po lewej stronie boiska, podczas gdy Jadon Sancho był odizolowany od reszty zawodników po prawej stronie placu gry.
Solskjaer gestykulował gorączkowo, aby przywrócić odpowiedni balans w formacji swojej drużyny. McKenna z frustracji klepnął go w rękę, ale Norweg nakazał swojemu asystentowi usiąść na miejsce i dalej kierował kierunkiem poruszania się swoich zawodników.
W przerwie meczu Rashford został zdjęty z boiska, a w jego miejsce desygnowany do gry został Anthony Martial, co wywołało poruszenie w szatni gości.
Część osób uważa też, że 59-letni Mike Phelan, mógłby być w sztabie wykorzystywany w większym stopniu niż to miało miejsce, tak jak to robi Pep Guardiola w Manchesterze City w przypadku swojego asystenta, 56-letniego Juanma Lillo. Tymczasem rola Phelana w Carrington pozostawała czasem dla piłkarzy United niejasna, ale jego wielkie doświadczenie jest często widoczne podczas wieczornych meczów drużyny w Lidze Mistrzów, kiedy to jest jedną z tych osób, która często przebywa w strefie technicznej.
Jednak żadna liczba instrukcji nie była w stanie uratować fatalnego występu tej drużyny przeciwko Liverpoolowi, kiedy to United był skazany na porażkę po tym, gdy piłkarze tej drużyny nie byli pewni nakreślonej przez Solskjaera strategii nakładania pressingu na zawodników gości. Domowa porażka 0:2 z Manchesterem City dwa tygodnie później była nawet jeszcze bardziej przygnębiająca ze względu na totalną uległość wobec rywali. Jeden z piłkarzy gości był wówczas zaskoczony pozytywnym nastrojem Solskjaera, gdy ten schodził do tunelu po spotkaniu. “Nie wyglądał na kogoś, kto znajduje się na krawędzi”, mówiło jedno ze źródeł.
W tamtym momencie pozycja Solskjaera w klubie nadal pozostawała solidna, do tego stopnia, że podczas przerwy na mecze reprezentacyjne, dał swojemu składowi tydzień wolnego. Sam postanowił naładować baterie w Norwegii, gdzie udał się wraz z żoną i dziećmi. To jednak wywołało niemałe zeskoczenie u części zawodników United, zważywszy na panujące okoliczności.
Ludzkie wyczucie Norwega było z korzyścią dla klubu m.in. w takich sytuacjach, jak odrodzenie formy Luke’a Shawa czy też decyzja Edinsona Cavaniego o pozostaniu na kolejny sezon po tym, jak podpisał wcześniej tylko krótkoterminową umowę na kampanię 2020/21. Niezależnie od wysiłku wkładanego w zarządzanie drużyną, Solskjaer zawsze pozostaje rodzinnym facetem. Zdarzało się, że woził swoje dzieci do szkoły w Cheshire przed treningiem lub też niedługo po jego rozpoczęciu, ponieważ plany sesji treningowych były przygotowane już dzień wcześniej.
Być może ta równowaga zachowana między życiem zawodowym i prywatnym pomagała mu zachowywać bystrość podczas przedmeczowych konferencji prasowych.
Przed meczem z Watfordem Solskjaer powiedział: “Upewniliśmy się, że w ostatnich dniach nadaliśmy priorytet tym sprawom, które według nas potrzebowały najpilniejszej poprawy. Nie możemy pozwalać jakiemukolwiek rywalowi na tworzenie sobie w łatwy sposób okazji bramkowych. Jestem pewny, że zobaczycie dobrą reakcję mojej drużyny na ostatnie wyniki”.
Optymizm Norwega był tutaj chybiony, ponieważ United zaprezentowało być może najbardziej katastrofalny występ w obecnej kampanii.
W ubiegłym tygodniu Cristiano Ronaldo zasugerował, że to piłkarze powinni wziąć na siebie większą odpowiedzialność. Wygłosił przemówienie do swoich kolegów, wzywając ich do zwiększenia swoich wysiłków i zaangażowania w odbudowę formy, niezależnie od tego jakie kto ma obiekcje do samego Solskjaera.
To, że słowa Portugalczyka zostały przez niektórych zlekceważone na Vicarage Road, spotkało się z wściekłą reakcją samego zawodnika. Jako pierwszy pognał do tunelu po końcowym gwizdku meczu z Watfordem. Jego koledzy z drużyny narodowej Portugalii znali to spojrzenie z mistrzostw Europy, które były rozgrywane latem, gdzie Ronaldo miał kipieć złością z powodu występu kolegów z kadry i utracenia tytułu mistrzowskiego, który ta drużyna zdobyła w 2016 roku. W jeszcze bardziej nieodległej przeszłości, zawodnik starł się z selekcjonerem swojej kadry narodowej, Fernando Santosem, po tym jak drużyna Portugalii przegrała u siebie 1:2 w poprzednią niedzielę z głównym rywalem w eliminacjach do przyszłorocznych mistrzostw świata, Serbią, co sprawiło, że drużyna ta o awans na tę imprezę będzie musiała walczyć w marcu w barażach.
Jednak jedno ze źródeł mówi: “Ronaldo różni się od tej osoby, która jest przedstawiana w mediach. Przy czym podczas treningów, jest pełen szacunku, wsłuchuje się w każdą sesję treningową, jest najwyższej klasy profesjonalistą, spuszcza głowę i wykonuje swoją pracę”. Szczególnie dobry kontakt złapał z Darrenem Flecherem, który przy linii bocznej udzielał mu szczegółowych instrukcji w miniony weekend podczas meczu z Watfordem, w momencie gdy na boisku opatrywano Ismaila Sarra.
Obecność Fletchera jest zauważalna w dniach meczów, kiedy to asystuje drużynie na rozgrzewce czy też przenosi się do boksu na ławce rezerwowych, choć niedawno rozpoczął w klubie z Old Trafford pracę w roli dyrektora technicznego, który z założenia ma obserwować poczynania drużyny z wysokości trybun. Uważa się, że jego dodatkowo praca na boiskach treningowych, niecodzienna jak na kogoś z takim stanowiskiem, jedynie odzwierciedla brak sprecyzowanego kierunku, w którym miałyby podążać wykonywane przez niego obowiązki, więc pomaga tam, gdzie może. Źródła podają, że wymaga się w klubie, aby zostało to bardziej doprecyzowane.
Ronaldo był punktem zapalnym debat prowadzonych na tematy dotyczące problemów, z jakimi zmaga się Manchester United, ale z perspektywy pracowników klubu Portugalczyk bardzo wyraźnie podwyższa poziom zespołu. Oceniają, że jego ekonomiczne poruszanie się po boisku obniża statystyki przebiegniętych kilometrów przez piłkarzy United jedynie o kilka punktów procentowych i uważają, że to jego koledzy z drużyny powinni wycisnąć z siebie więcej, aby wyrównać korzyści, jakie Ronaldo przynosi pod bramkami rywali. Tak samo, jak podczas swojego pierwszego pobytu na Old Trafford. Trenerzy pracowali nad tym podczas sesji treningowych, widząc problemy z synchronizacją zawodników i walcząc z kwestią odpowiedniego reagowania na wydarzenia boiskowe.
Jednym z piłkarzy, którego nigdy nie można oskarżać o brak sprintów, jest Bruno Fernandes, ale jego pojedynczy pressing powodował frustrację. Trenerzy siedli z Portugalczykiem, aby przejrzeć materiały wideo z jego gry i pokazać zawodnikowi, w których sytuacjach w meczu niepotrzebnie traci energię. Zmagali się także ze spadkiem formy Maguire’a. Anglik został wyznaczony na kapitana zespołu przez Solskjaera, ale są takie osoby, które uważają, że środkowy obrońca nie radzi sobie z presją noszenia opaski na ramieniu.
Zdziwienie wywołało także to, jak mało czasu poświęcono nowemu letniemu nabytkowi, Jadonowi Sancho, aby przygotować go na nowe wyzwanie. 21-latek po udziale w turnieju Euro 2020, gdzie reprezentował kadrę Anglii, a następnie udaniu się na wakacje, został od razu wrzucony w wir intensywności Premier League. Tymczasem zawodnik ten po raz pierwszy w swojej karierze nie miał przepracowanego pełnego okresu przygotowawczego, a w budowaniu formy nie pomogła mu dodatkowo poważna infekcja ucha, której nabawił się latem.
Solskjaer z pewnością życzyłby sobie, aby inny jego letni nabytek, Raphael Varane, pozostawał do jego dyspozycji częściej niż miało to miejsce dotychczas. Aktualny mistrz świata opuścił wszystkie cztery ligowe porażki “Czerwonych Diabłów”, które kosztowały Norwega utratę pracy. Francuz zagrał jednak w spotkaniu ze Spurs, które United wygrało 3:0. Jego dobra komunikacja w ustawieniu w bloku z trójką środkowych obrońców sprawiła, że drużyna zanotowała rzadko widziane ostatnio czyste konto. Zwycięstwo to było też ostatnim meczem Solskjaera, w którym od pierwszych minut na boisku mogliśmy oglądać Edinsona Cavaniego. W klubie panuje pewne rozczarowanie, że urugwajski napastnik, który w poprzednim tygodniu przeszedł leczenie z powodu uszkodzenia ścięgna w kolanie, był niezdolny do tego, aby bardziej regularnie móc korzystać z jego umiejętności.
Gdy Solskjaer pewnego razu pochwalił Cavaniego za to, że zanotował najlepszą sesję treningową, jaką widział u zawodnika, odkąd objął stery klubu z Old Trafford, to była to zakodowana wiadomość dla pozostałych piłkarzy, aby próbowali równać do wysiłków, jakie w ćwiczenia wkłada 34-latek. “Część zawodników zawiodła Ole”, mówi jedno ze źródeł.
Wtajemniczeni twierdzą, że istnieje niewielki podział pomiędzy częścią starszych i młodszych zawodników drużyny, który to Solskjaer próbował przełamać. Być może to naturalna sprawa, biorąc pod uwagę to, że ludzie co do zasady asymilują się z tymi osobami, które są do nich w jakiś sposób podobne. Jest to jednak ten aspekt, na który musi zwrócić uwagę menedżer, który zastąpi Norwega. Nie wszyscy zawodnicy uczestniczyli też w drużynowym wyjściu na obiad do restauracji w Cheshire, na przedmieściach Hale, które miało miejsce na początku listopada, choć akurat Rashforda i Paula Pogbę zmogła wtedy choroba.
Ustanowienie większej harmonii w klubie było kluczowym osiągnięciem niemal trzyletniej kadencji Solskjaera na Old Trafford. Jeden z jego byłych kolegów mówi: “Dał poczucie ogromnego zaufania swojemu sztabowi, pracownikom z działu nauki o sporcie i tym odpowiedzialnym za regenerację drużyny. Słuchał rad innych i wcielał je w życie. Szanował to, że inni byli wyspecjalizowani w poszczególnych dziedzinach. Było to całkiem odmienne podejście do tego, jakie mieli poprzedni menedżerowie, którzy uważali, że wiedzą wszystko lepiej bądź ignorowali rady i sugestie innych”.
Gdy Solskjaer opuścił Carrington w niedzielne popołudnie, po ostatnich czterech godzinach pobytu w tym kompleksie treningowych, przypomniał sobie o swojej głębokiej więzi z fanami tego klubu.
Zatrzymał swojego czarnego Range Rovera, wysiadł zza miejsca kierowcy i przytulił się z jednym z kibiców, który czekał na to, aby móc sobie zrobić z nim zdjęcie.
– To był prawdziwy zaszczyt móc pracować dla Manchesteru United – powiedział tym, którzy stali w pobliżu.
This hug is from all of us who stuck by him ❤️ #MUFC pic.twitter.com/SqsgXsfPJO
— Luke ?? (@lukesellers98) November 21, 2021
Dyskusja