Bruno Fernandes w przedmeczowym wywiadzie dla MUTV przekonuje, że nie ma zamiaru spoczywać na laurach po spotkaniu z Tottenhamem i liczy, że “Czerwone Diabły” w starciu z Atalantą umocnią swoją pozycję w grupie F.
PRZEDMECZOWY WYWIAD Z BRUNO FERNANDESEM DLA MUTV:
Ole Gunnar Solskjaer oraz zawodnicy mówili o tym, jak ważna będzie odpowiedź przeciwko Spurs. Jak istotne jest zatem podtrzymanie tego poziomu w rywalizacji z Atalantą w Lidze Mistrzów?
– To bardzo ważne. Musimy zapomnieć o meczu z Tottenhamem, ponieważ były to inne rozgrywki, zupełnie inne spotkanie oraz inny rywal z innym stylem gry. Musimy być ostrożni, ponieważ widzieliśmy, co Atalanta zrobiła na Old Trafford. W pierwszej połowie wyszli na boisko ze wspaniałym nastawieniem oraz świetną jakością. Zagrali intensywnie i spodziewamy się tego samego na ich stadionie. Wiemy, co musimy zrobić. Chodzi o tę samą mentalność, wiarę i bieganie, co w starciu z Tottenhamem. A potem należy dołożyć do tego jakość.
Co sprawiło ci w niedzielę większą satysfakcję? Zagranie idealnej piłki do Cristiano Ronaldo czy jego wykończenie?
– [śmiech] Moje zagranie było dobre, ale wykończenie perfekcyjne. Naprawdę trudno było wykończyć tę akcję strzałem z pierwszej piłki. Nie miał zbyt wiele przestrzeni, aby trafić do siatki w taki sposób. Przyjemnie patrzy się na to, gdy ktoś zdobywa gole, ale bez wątpienia byłem też zadowolony ze swojego podania. Szczęśliwszy jestem jednak z powodu trafienia, ponieważ jeśli napastnik nie pokonuje bramkarza, to moje zagranie nigdy nie będzie dobre! Cieszę się, że umieścił piłkę w siatce i zdobyliśmy trzy punkty. To najważniejsze.
Przyjemnie patrzyło się na pierwsze trafienie Edinsona Cavaniego w tym sezonie oraz kolejne gole Marcusa Rashforda i Cristiano Ronaldo? Musiałeś być zadowolony z asysty oraz z kluczowego odbioru, który doprowadził do podwyższenia waszego prowadzenia?
– Oczywiście. Jak już powiedziałem, nasza wiara we wszystko, co robiliśmy, była perfekcyjna. W tamtym momencie uwierzyłem, że mogę odebrać futbolówkę obrońcy, poszedłem na całość, zaliczyłem odbiór, a potem starałem się już tylko podać piłkę do Cristiano. On sam zagrał świetne podanie. Edinson Cavani natomiast popisał się niesamowitym wykończeniem i jesteśmy bardzo szczęśliwi, że się przełamał. Zasłużył na swoją bramkę. To jeden z tych zawodników, którzy dają z siebie wszystko za każdym razem, gdy znajdują się na boisku. Zawsze prezentuje najwyższy poziom.
– Rashford miał oczywiście trudne lato w związku z kontuzją barku. Przez długi czas starał się nam pomagać, walcząc z bólem. Miał czas na powrót do zdrowia i zaczął naprawdę mocno. Wydaje mi się, że zdobył trzy gole w czterech spotkaniach. Bardzo się cieszę, bo to miły dzieciak i zasługuje na to. Wiele wycierpiał w przeszłości z powodu kontuzji, o czym ludzie nie wiedzieli. Nadszedł czas, aby otrzymał uznanie, na jakie zasługuje.
Ostatnie spotkanie z Atalantą przebiegało w dramatycznych okolicznościach. Jakie wnioski wyciągnęliście z tamtego meczu, szczególnie biorąc pod uwagę ich występ? Znasz ich przecież dobrze z czasów, kiedy grałeś we Włoszech.
– Wspomniałem już, że grają z dużą intensywnością. Być może nikt się nie spodziewał, że Atalanta przyjedzie na Old Trafford w rozgrywkach Ligi Mistrzów i zagra tak wysoko, ale taki jest ich styl gry. Nie ma znaczenia, czy przegrają, czy nie. To mi się podoba w ich stylu. Nie patrzą na nikogo, mają swoje zadania do wykonania i je wykonują. To najważniejsze dla zespołu. W ostatnich latach zasłużyli na ogromne uznanie. Wierzą w swojego trenera oraz zawodników. To była dobra decyzja, aby ich zatrzymać i im zaufać. Gdybyś cofnął się pięć lat wstecz, nie powiedziałbyś, że Atalanta zagra w Lidze Mistrzów tyle razy i będzie rywalizowała z PSG w ćwierćfinale tych rozgrywek. A oni jednak tutaj są i walczą, aby awansować do fazy pucharowej.
Czy duch i jakość, jakie widzieliśmy w drugiej połowie konfrontacji na Old Trafford, są dokładnie tym, co chcesz zobaczyć ponownie we wtorkowy wieczór?
– Oczywiście. Musimy uczyć się na błędach. W pierwszej połowie daliśmy im stworzyć dwie czy trzy sytuacje, po których zdobyli dwie bramki. Sami wykreowaliśmy kilka okazji w pierwszej połowie, ale tak jak powiedziałem po tamtym spotkaniu, ostatnie podanie mi nie wychodziło. W drugiej połowie było inaczej. Moje podania dochodziły do celu, skutecznie wykańczaliśmy akcje i wszystko układało się po naszej myśli.
Ten dwumecz w środku fazy grupowej to zawsze kluczowa rywalizacja w terminarzu. Znajdujemy się na mocnej pozycji w grupie F, więc jak bardzo wszyscy są zdeterminowani, aby zdobyć trzy punkty?
– Każdy mecz w grupie jest ważny. Oczywiście, kiedy zaczynasz zbliżać się do końca fazy grupowej, a różnice punktowe są niewielkie, to musisz wygrywać swoje spotkania, bo inaczej rywale cię prześcigną. Trzeba walczyć do ostatniego starcia i nie myśleć o tym, że inna drużyna może nam pomóc, przegrywając swój pojedynek. Musimy myśleć o sobie i wykonać teraz dobry krok.
Jak bardzo jesteś dumny z tego, iż zostałeś nominowany do Złotej Piłki?
– Jako dziecko chciałem znaleźć się pośród najlepszych. Nominacja do Złotej Piłki, nawet jeśli wiem, że jej nie zdobędę, napawa dumą mnie i wszystkich innych, którzy byli razem ze mną podczas tej długiej podróży. Naprawdę się z tego cieszę.
Dyskusja