Cristiano Ronaldo docenił kibiców zgromadzonych na Old Trafford w środową noc. W jego opinii to właśnie dzięki ich reakcji zespół walczył do ostatnich minut i w efekcie odwrócił losy spotkania tuż przed końcowym gwizdkiem.
Portugalczyk zdobył gola w 95. minucie, dając tym samym zwycięstwo 2:1 nad Villarrealem. Ostatni raz podobną historię „Czerwone Diabły” przeżywały w 1999 roku, kiedy w finale zwycięskiego gola zdobywał… Ole Gunnar Solskjaer.
Hałas, który poniósł się po „Teatrze Marzeń” po golu zdobytym przez Alexa Tellesa, w opinii Ronaldo, zainspirował drużynę, aby powalczyć do końca o trzy punkty.
– Jako piłkarze staramy się wykonywać naszą pracę, grać dobrze i zdobywać bramki, ale czasami jest to niemożliwe. Kibice mają w tym swoją rolę, kiedy jesteśmy w trudnym momencie, muszą na nas naciskać. Dlatego zawsze proszę, aby to robili – mówił Cristiano Ronaldo po meczu.
– Dają nam w ten sposób motywację, aby nadal próbować, biegać i wierzyć. I to własne poczuliśmy w ostatnim meczu. Jesteśmy bardzo szczęśliwi z tego powodu. To bardzo ważne zwycięstwo, dzięki któremu wracamy na dobrą ścieżkę.
To była też noc, w trakcie której portugalski napastnik pobił rekord występów w Lidze Mistrzów. Trudno było wymarzyć sobie lepsze spotkanie na strzelenie dramatycznej, zwycięskiej bramki w ostatnich minutach meczu.
– Niewiarygodne! Kolejny piękny rozdział za mną, więc cieszę się ze zdobytej bramki i z tego, w jaki sposób ją strzeliłem. Najwięcej występów w historii i strzelona bramka. Wspaniała noc. Muszę wspomnieć o postawie całej drużyny, bo to było najważniejsze.
Dyskusja