Javier Hernandez zażartował w trakcie UTD Podcast, że swojego pierwszego gola dla Manchesteru United strzelił twarzą.
„Chicharito”, jak pieszczotliwie nazywano Meksykanina na Old Trafford po przejściu z Chivas w 2010 roku, pojawił się kilka razy w okresie przygotowawczym przed sezonem 2010/2011.
Jednak po raz pierwszy wielu kibiców zobaczyło go na żywo w trakcie meczu o Tarczę Wspólnoty na Wembley. Rywalem Manchesteru United była Chelsea.
Kiedy Hernandez wszedł na boisko Manchester United prowadził już po golu Antonio Valencii. Ten mecz to był jeden z najbardziej komicznych debiutów, jakie kiedykolwiek widziano.
Valencia posłał piłkę w pole karne. Na dalszym słupku stał Javier Hernandez. Napastnik trafił do siatki, ale dopiero po tym, jak potknął się i trafił piłką w swoją twarz.
– To było wyjątkowe, kiedy spotkałem chłopaków w szatni i tak dalej. Było jeszcze lepiej, gdy przyjechałem do Manchesteru i po raz pierwszy poszedłem do Carrington i szatni. Następnie pojawiłem się na Old Trafford, w meczach towarzyskich – wspomina Hernandez.
– Potem pojechaliśmy na Wembley i zagraliśmy o Tarczę Wspólnoty. Gol, który strzeliłem twarzą. Sam sobie asystowałem i zdobyłem bramkę – to najlepszy gol w historii, człowieku [śmiech]
– Cristiano i Messi nie strzelili takich bramek! Powinienem to sobie zastrzec! Zawsze miałem nosa do strzelania bramek. Bramka nos-usta. Powinienem mieć za to większe uznanie!
Manchester United wygrał mecz 3:1, a Hernandez strzelił kolejnych 19 goli w swoim debiutanckim sezonie, gdy “Czerwone Diabły” wygrały Premier League i awansowały do finału Ligi Mistrzów.
Dyskusja