Bruno Fernandes znalazł się pod ostrzałem mediów po swoich kiepskich występach na Euro 2020. Nie udało mu się zrobić dobrego wrażenia w żadnym ze swoich spotkań i jak na razie ma zerowy dorobek asyst i goli. To spowodowało, że znalazł się na celowniku legendy Liverpoolu – Graeme’a Souness’a.
Drużyna Fernando Santosa odniosła zwycięstwo 3:0 w pierwszym meczu grupy F z Węgrami, ale w sobotę została zdemolowana przez Niemców wynikiem 2:4. Przedłużająca się niemoc w stosunku do drużyny Joachima Loewa spowodowała, że Bruno Fernandes raz po raz atakował swoich kolegów i “wymachiwał rękami”. To skłoniło jednego z ekspertów telewizyjnych – Graeme’a Souness’a do rozważań, co do wpływu takiego zachowania na drużynę
– Jest wyjątkowo utalentowanym gościem, jest w nim tyle rzeczy do lubienia. Świetny gracz, kiedy strzela, zawsze zmusza bramkarza do interwencji. Grałem z zawodnikami, którzy nie akceptowaliby tego, co właśnie zrobiłem, wiedzieli, że nie dostają piłki, więc machali rękami – stwierdził Graeme Souness.
– Nie wytrzymałbym z nim dłużej niż pięć minut w mojej szatni, ale jest wspaniałym, utalentowanym gościem. Byłoby to bardziej w stylu tego, “Kim ty myślisz, że jesteś?”. Gramy jako zespół, wygrywamy razem i przegrywamy razem. Czasami masz passę złych zagrań, czasami nie zobaczysz całego obrazu boiska, więc wszystkie te bzdury, kręcenie głową i machanie rękami do własnych kolegów z drużyny, to dla mnie nie – zaznaczył ekspert.
Dyskusja