Teden Mengi
Po świetnym występie z Barnsley, w którym Teden Mengi został wybrany zawodnikiem spotkania, młody stoper zasłużył na kolejny epizod od deski do deski w Championship. Tym razem padło na Millwall, które zdołało raz pokonać bramkarza Derby County i jak się okazało, wystarczyło im to, by wywieźć z Derby trzy punkty.
Mengi zagrał jako centralny stoper w formacji z trzema środkowymi obrońcami i pomimo przegranej, po raz kolejny zasłużył na wiele pochwał. Dwukrotnie przejmował piłkę, a także raz wybijał futbolówkę. Mengi wygrał 60% pojedynków powietrznych, w których brał udział i zanotował aż 94 kontakty z piłką.
Warto zwrócić uwagę na to, że Anglik w tym spotkaniu grał dosyć wysoko i bardzo aktywnie brał udział w rozegraniu swojego zespołu. Aż 80 razy posłał celne podania do kolegów (z dokładnością na poziomie 91%). Do tego dwa razy celnie zagrywał długie piłki do przodu.
To bardzo interesujące statystyki, bo zdają się idealnie wpasowywać w filozofię Solskjaera, któremu bardzo zależy na tym, by jego obrońcy nie tylko skutecznie bronili, ale do tego grali wysoko i często znajdowali się pod grą podczas budowania akcji.
Tahith Chong
W ostatniej kolejce Chong zaliczył kolejną asystę w klubie z Brugii, więc również w kolejnym meczu mógł spróbować swoich sił od pierwszej minuty. Tym razem liderzy belgijskiej ekstraklasy na wyjeździe grali ze Sportingiem Charleroi.
Holender spędził na boisku dosyć owocne 62. minuty, w których trakcie starał się obsługiwać kolegów, jak mógł. Zaliczył 100% celności długich piłek (trzy próby), a także 21 celnych podań w ogóle (78% celności). Przy piłce był 43 razy, wygrał też 5 pojedynków.
Co ciekawe, dobrze spisywał się w defensywie, trzykrotnie ratując kolegów wślizgami. Niestety po upływie godziny Chong musiał zejść z boiska w wyniku lekkiego urazu. Nie wiemy jednak, co dokładnie mu się stało.
Skrzydłowy zaskarbił sobie w Belgii ogromną sympatię i sukcesywnie buduje swoją pozycję w składzie Club Brugge. Ostatnio nawet pojawiają się głosy sugerujące, że faktem mogłyby stać się jego przenosiny do Brugii na stałe.
Diogo Dalot
Od czasu naszego ostatniego przeglądu poczynań wypożyczonych z Manchesteru United piłkarzy, Dalot zdążył wrócić na Old Trafford i rozegrać tam pełne spotkanie z “Czerwonymi Diabłami” w Lidze Europy. Pod nieobecność Theo Hernandeza Portugalczyk okupował pozycję na lewej obronie (Hernandez wrócił do kadry Stefano Pioliego w meczu z Napoli).
Dalot w pierwszej połowie nieźle radził sobie z próbami przypuszczanymi przez Masona Greenwooda, lecz po zmianach w składzie dokonanych przez Solskjaer, to właśnie on zgubił krycie Amada Diallo w akcji, w której Iworyjczyk zdobył ekwilibrystyczną bramkę głową. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 1:1.
W niedzielę z kolei Dalot wziął udział w meczu ligowym rozegranym na San Siro z Napoli. To kolejne spotkanie Portugalczyka, w którym zanotował on dosyć niską skuteczność podań. Posłał zaledwie 27 celnych piłek na 40 prób, nie udał mu się żaden z 5 przerzutów, a także tylko jedno z trzech długich podań doszło do adresata.
Kolejny raz dał się jednak poznać jako jeździec bez głowy – stracił piłkę aż 22 razy i wygrał zaledwie połowę pojedynków, w których wziął udział. Brak dokładności i sporo błędów przy piłce znacznie osłabiają wrażenie, jakie Dalot robi w tej kampanii i jeśli Solskjaer szuka zaufanego zmiennika dla Wan-Bissaki, a Portugalczyk chciałby objąć tę rolę po sezonie, to musi jeszcze sporo popracować.
Facundo Pellistri
Urugwajczyk nareszcie doczekał się pierwszych punktów zdobytych przez Alaves w meczu, w którym wystąpił. Podobnie jak w ostatnim starciu z Betisem, również w sobotniej potyczce z Cadiz, Deportivo Alaves mocno weszło w spotkanie, strzelając otwierającą bramkę w 36. minucie meczu. Rezultatu nie udało się jednak dowieźć do ostatniego gwizdka, gdyż przeciwnikom udało się wyrównać w 84. minucie.
Pellistri spędził na boisku 85 minut, w których 30 razy znalazł się przy piłce. Skrzydłowy zanotował zaledwie 59% celności podań (10 na 17) i zaledwie raz (niecelnie) uderzał na bramkę rywali. Dobre wrażenie sprawił jednak w swoich próbach dryblingu. Nieskuteczny był jednak w powietrzu – Pellistri przegrał 5 z 7 pojedynków powietrznych, w których wziął udział. Nie powinno to jednak dziwić, biorąc pod uwagę jego gabaryty.
Andreas Pereira
Lazio udało się zwyciężyć z sardyńskim Cagliari po zaskakującej wymianie ciosów. Ostateczny wynik wyniósł 3:2 dla Rzymian, lecz aż trzykrotnie tablica wyników wskazywała rezultat remisowy. Pereira nie miał jednak zbyt wielkiego udziału w działaniach Lazio, gdyż na boisku pojawił się dopiero w 84. minucie meczu.
Brazylijczyk przyzwyczaił nas już do tego, że łapie głównie ogony spotkań, lecz zazwyczaj prezentował się w nich przyzwoicie. W meczu z Cagliari jednak nie pokazał niczego, za co można by go pochwalić. W 10 minut przy piłce znalazł się sześciokrotnie, ale tylko raz podał celnie (na 4 próby) i aż cztery razy piłkę stracił. Nie wygrał też żadnego pojedynku, a jego jedyne uderzenie na bramkę rywali było niecelne.
James Garner
Angielski pomocnik wyrasta na czołową postać zespołu Nottingham Forest, które w meczu z Reading zremisowało 1:1. Po raz kolejny Garner pokazał spokój, za który jest stale chwalony od czasu swoich zimowych przenosin do zespołu z miasta szeryfa z legendy o Robin Hoodzie.
Przy piłce był 43 razy i zaliczył aż 93% dokładności podań (28 na 30 prób), a także posłał 7 celnych długich piłek (100% celności). Aktywny także w destrukcji – po razie wybijał piłkę, przechwytywał ją i odbierał ją wślizgiem. Według najnowszych danych różnych organów (m.in. Transfermarkt), jego wartość wzrosła o 0,5 miliona funtów w ostatnim kwartale i obecnie wynosi niemal 3,7 mln funtów.
Dyskusja