Trudno przeoczyć czwarty półfinał z rzędu, w którym ekipa Solskjaera odpada z rozgrywek pucharowych. Już po poprzednim sezonie wydawało się, że “było tak blisko”, a jednak coś nie zagrało. Apetyt i oczekiwania rosną jednak wraz z coraz lepszą grą “Czerwonych Diabłów”, a posucha pucharowa coraz bardziej daje się we znaki sympatykom ekipy z Old Trafford.
Trudno też zwalać środową porażkę na pecha, bo zespół Pepa Guardioli po prostu zasłużył na awans do finału rozgrywek Carabao Cup. Forma “The Citizens” jest też jasnym sygnałem dla rywali, że pomimo niedawnego słabszego okresu, możemy spodziewać się, że rywale zza miedzy włączą się do walki o pierwsze miejsce w tabeli Premier League.
Gary Neville na antenie Sky Sports przyznał, że Guardiola i jego zespół zagrali lepiej od rywali i nikogo nie powinien dziwić ich już czwarty z rzędu finał Pucharu Ligi. Solskjaer za to znów musi czekać na swoje pierwsze trofeum za sterami “Czerwonych Diabłów”.
– Mówiłem to przed meczem, że czuję, że jako fan Manchesteru United oczekuję więcej od tego spotkania, niż będę oczekiwał za tydzień w niedzielę przeciwko Liverpoolowi na Anfield. Nikt w tym sezonie nie spodziewał się, że Manchester United będzie walczył o tytuł ligowy, ale myślę, że wszyscy chcieli wygrać trofeum – mówił Neville.
– Pod koniec sezonu Ole będzie tu już dwa i pół roku, a dwa i pół roku bez trofeów nałoży presję, bo to one pomagają po drodze. Jurgen Klopp potrzebował trofeum i ostatecznie wygrał Ligę Mistrzów. Pep Guardiola wygrał Puchar Ligi, Jose Mourinho w różnych klubach wygrywał Puchar Ligi tylko po to, żeby się utrzymać w ruchu. Potrzebował czegoś, a oni byli blisko finału, grając dobrze i będąc w dobrej formie.
– Jest to problematyczne. Nie powiedziałbym, siedząc tu jako fan Manchesteru United, że mam z tym wielki problem, że zawsze i w każdej formie patrzę na pracę menedżera, ale to sprowadzi presję. Jeśli pojadą na Anfield i przegrają, ludzie znów powiedzą, że “szklanka jest do połowy pusta”. Może się tak stać.
– Ole nie spocznie na laurach, bo gdy masz pracę, w której jest problem taki, jaki on miał cztery, pięć, sześć tygodni temu, gdy ludzie kwestionowali, czy uda mu się dotrwać do końca sezonu, to gdy wszystko idzie dobrze, jak przez kilka ostatnich dni, gdy Manchester United ma tyle punktów, co lider i jeden mecz zaległy w stosunku do Liverpoolu, są też w półfinale, a ludziom wydaje się, że wszystko idzie fantastycznie, to nie dajesz się dać
– To mogło rozstrzygnąć się w drugą stronę. Anthony Martial główkował na drugim słupku, Harry Maguire też oddawał strzał głową. Przy odrobinie szczęścia jedna z tych prób mogła znaleźć drogę do bramki, a mecz potoczyłby się inaczej. Ruben Dias dokonał kilka dobrych interwencji w obronie, które innego dnia mogłyby się nie powieść – tak jak w przypadku Aarona Wan-Bissaki, który główkował ze swojego pola karnego, ale piłka spadła pod nogi Fernandinho, a następnie znalazła się w bramce.
– To są po prostu detale, które decydują o wynikach takich meczów, a te detale ułożyły się na korzyść Man City. Nie można się jednak z tym kłócić ze względu na sposób, w jaki zagrali.
– Jestem jednak pewny, że Solskjaer spojrzy na ten mecz i pomyśli sobie, że jego drużyna ostatecznie nie zaprezentowała formy, jaką powinna była zaprezentować. To będzie dla nich wielkie rozczarowanie, ale będzie chciał szybko się z tego podnieść. Przed nimi mecz w FA Cup, spotkanie z Burnley, a potem kolejne na Anfield. Będzie wymagał od swoich piłkarzy wielkich występów w następnych dwóch tygodniach – zakończył.
Dyskusja