Rio Ferdinand stanął w obronie Anthony’ego Martiala po tym, jak spadło na niego nieco krytyki. Jeden z głosów atakujących Francuza należy do Paula Scholesa, który niedawno uznał, że Martial oszukał wszystkich, by myśleli, że jest odpowiednią dziewiątką dla “Czerwonych Diabłów”. Angielski stoper nie zgadza się z tą opinią.
Zdaniem Scholesa bardzo owocny poprzedni sezon Martiala miał być “zasłoną dymną”, która miała skłonić do myślenia, że będzie z nim tylko lepiej. Początek obecnej kampanii na to nie wskazuje i z tym akurat kłócić się nie można.
Ferdinand uważa jednak komentarze Scholesa za “niesprawiedliwe”, podkreślając raz jeszcze, jak skuteczny pod bramką rywali był Francuz w drugiej połowie poprzedniego sezonu.
– Myślę, że to trochę ostre ze strony Scholesy’ego. W zeszłym sezonie Martial strzelił 23 bramki i zdobył 9 asyst jako “dziewiątka”. Grał z przodu trochę niekonsekwentnie wcześniej w Manchesterze United – powiedział Ferdinand w BT Sports.
– Czasem był wystawiany szeroko z lewej strony. Miał tam niezłą serię meczów i pokazał, ile jest wart. Strzelanie goli dla United nie jest prostym zadaniem dla numeru dziewięć, a on wyszedł i to zrobił.
– Był efektywny na tej pozycji. Myślę, że musi dodać pewien poziom powtarzalności przez cały sezon i moim zdaniem dokładnie tego poszuka w tej kampanii. Zakończył ostatni sezon, będąc w gazie. Wszyscy wiemy, że może strzelać bramki najwyższej klasy, a ja myślę, że regularność to coś, czego ten facet potrzebuje, by mógł powiedzieć: “Jestem numerem dziewięć Manchesteru United”.
Anthony Martial nie strzelił jeszcze bramki w tym sezonie, mijając się z nią w trzech występach w Premier League. W meczu ze Spurs, który United przegrało 1:6, został odesłany z boiska za niesportowe zachowanie i spotkanie z Newcastle było pierwszym z trzech, na które został zawieszony “na krajowym podwórku”.
Dyskusja