Najstarszy zawodnik kadry Manchesteru United, czyli Lee Grant (wiekiem bliżej mu do Solskjaera, niż Greenwooda, czy nawet Bruno Fernandesa) z wielkim podziwem wypowiedział się na temat tego, jak między słupkami spisuje się Dean Henderson.
Młody Anglik zadebiutował w składzie Solskjaera w meczu Carabao Cup rozgrywanym z Luton. Henderson popisał się w tym spotkaniu świetną interwencją przy strzale Toma Lockyera i utrzymał czyste konto.
Podobny scenariusz – czyli wygrana 3:0 i czyste konto Hendersona – spełnił się w kolejnej rundzie rozgrywek, tym razem w potyczce z Brighton. Jak mówi sam Grant, to obiecujący początek kariery na Old Trafford w wykonaniu jego młodszego kolegi.
– To niezwykle ważne – mówił Grant. – Lubimy dominować posiadaniem piłki i lubimy dominować przeciwników, więc nie zawsze jesteśmy w centrum akcji. Jak pokazał świetnie przy paru okazjach Dean, musisz być gotowy, gdy Cię wzywają.
Henderson po raz drugi został powołany przez Garetha Southgate’a do seniorskiego zespołu Anglii, ale wciąż czeka na debiut w barwach “Lwów Albionu”. Jeśli uda mu się zadebiutować w reprezentacji Anglii w nadchodzących spotkaniach z Danią lub Belgią, to stanie się szóstym bramkarzem Manchesteru United, który tego dokona (pozostali to Gary Bailey, Ben Foster, Jack Mew, Alex Stepney, Ray Wood).
Grant w ogóle jest bardzo zadowolony z paczki bramkarzy, jaką podziwiać możemy na Old Trafford. Doświadczony bramkarz komplementuje ducha, jaki panuje na treningach i przyznaje, że Henderson nie jest jedyną postacią, która imponuje.
– Zrobił na mnie wrażenie, ale nie tylko on. Nathan Bishop się wyróżnia na treningach i wszyscy powiedzą wam to samo. David de Gea wrócił na naprawdę wysokim poziomie i jestem zadowolony z niego i tego, jak zaczął sezon. Nasza sekcja bramkarzy jest w naprawdę dobrej formie – przyznaje golkiper.
Dyskusja