Rzuty karne stały się jednym z kluczowych elementów nowoczesnej piłki nożnej. Nie inaczej jest na początku obecnego sezonu. Od kiedy rozgrywki zostały wznowione po lockdownie, „jedenastki” oglądaliśmy w wielu spotkaniach drużyny Manchesteru United.
Pierwszy rzut karny został przyznany w pierwszym meczu po wznowieniu rozgrywek, przeciwko Tottenhamowi. Bruno Fernandes pewnie wykorzystał tę okazję. Również w dalszej części spotkania było ku temu blisko, jednak gdy Marcus Rashford już się przygotowywał do wykonania swojego obowiązku, VAR anulował decyzję sędziego.
Później była seria trzech spotkań bez tego fragmentu gry, aby pojawił się on ponownie w meczu z Bournemouth, które również wykorzystało wtedy swoją okazję, a zrobił to konkretnie Joshua King, były „Czerwony Diabeł”. Następnie, wykorzystując rzut karny, Bruno Fernandes otworzył wynik starcia z Aston Villą. Nie brakowało kontrowersji, nawet mimo faktu interwencji VARu.
Kolejne dwa spotkania obyły się bez rzutu karnego i wtedy kolejny raz Bruno Fernandes mierzył się z bramkarzem z jedenastu metrów, tym razem na Wembley w półfinale FA Cup przeciwko Chelsea. Następnie Michail Antonio wykorzystał swoją okazję w starciu z Davidem de Geą, dzięki czemu West Ham zremisował 1-1 na Old Trafford.
W kluczowej, ostatniej kolejce poprzedniego sezonu, Bruno zachował spokój i pokonał Kaspera Schmeichela, po tym jak zespół sprawnie poradził sobie z rewanżowym spotkaniem przeciwko LASK. Portugalczyk zachował swoją skuteczność w turnieju rozgrywanym w Niemczech, ponieważ obie zdobyte tam bramki padały właśnie z rzutów karnych (przeciwko Kopenhadze oraz Sevilli).
W tym sezonie, kiedy przepisy dotyczące dotknięcia piłki ręką w polu karnym zostały jeszcze bardziej zaostrzone, sędziowie wskazują na „wapno” z niespotykaną dotąd regularnością, często podejmując decyzję z pomocą VARu.
Victor Lindelof musiał się pogodzić z rzutem karnym w meczu przeciwko Crystal Palace i niestety, chociaż David de Gea obronił strzał Jordana Ayew, stały fragment został powtórzony i Wilfried Zaha nie pozostawił już złudzeń hiszpańskiemu bramkarzowi. W trakcie czwartkowego starcia z Luton nie było VARu, jednak faul Geogre’a Moncura na Brandonie Williamsie zaowocował kolejnym rzutem karnym dla „Czerwonych Diabłów”, pewnie wykorzystanym przez Juana Matę.
Nie jest to jednak rzecz, która zdarza się tylko w spotkaniach Manchesteru United. Jak do tej pory tylko John Lundstram oraz Jorginho nie wykorzystali wykonywanych przez siebie „jedenastek”, a poza tym, w ciągu dwóch kolejek, widzieliśmy już 11 strzelonych rzutów karnych. To daje nam łącznie 13 rzutów karnych w 18 rozegranych spotkaniach.
Ten temat został poruszony w trakcie rozmowy z Bruno Fernandesem z “United Review”, szczególnie odnosząc się do Liverpoolu oraz Leicester City, ponieważ te zespoły w pierwszej kolejce wykorzystały po dwa rzuty karne (zrobili to Mohamed Salah oraz Jamie Vardy).
– Cóż, nie możemy o tym mówić za dużo, bo zaraz wszyscy zaczną gadać: „Bruno strzela tylko z rzutów karnych!” – odpowiedział ze śmiechem. – Kiedy inni strzelają z karnych, nie ma problemu! No wiesz, po prostu wykorzystują rzut karny. Są one zwykłą częścią gry w piłkę nożną. Musimy je wykorzystywać. Dostajesz okazję i musisz z niej skorzystać.
– Wszyscy o tym mówią, jakby to było coś łatwego, ale przez niewykorzystany rzut karny można przegrać finał. Manchester United wygrał Ligę Mistrzów w Moskwie po rzutach karnych. Dla ludzi to łatwe, kiedy oglądają to sprzed telewizora. Łatwizna – patrzysz na bramkarza, który rzuca się w lewo, więc czemu nie uderzyłeś w prawo? Jasne, mogłem to zrobić, ale głowie już postanowiłem strzelić w lewo i bramkarz to wyczuł. Tak się zdarza. Dla mnie najważniejsze jest wykorzystywanie kolejnych okazji.
– Nie ma znacznia to, czy ja wykonuję rzuty karne. Jak mówiłem, w naszym składzie jest sporo jakości. Rozmawiałem już z kilkoma zawodnikami na ten temat. Rashy był tym graczem, który wykonywał rzuty karne, więc powiedziałem mu: „Jeśli będziesz czuł się pewnie i będziesz chciał wykonać rzut karny, nie będę miał z tym problemu”. Nie mam zamiaru o to walczyć.
– Czuję się pewnie przy rzutach karnych i chcę je wykonywać, jednak jeśli ktoś będzie chciał przejąć ten obowiązek, nie mam zamiaru się o to bić za każdym razem. W którymś momencie mogę być zmęczony lub niegotowy do wzięcia na siebie tej odpowiedzialności i bez problemu odpowiem: „jasne, bierz to”.
– Wierzę w moich kolegów z drużyny. Rashy, Anthony [Martial] oraz Paul [Pogba] mają odpowiednie umiejętności i potrafią się tym zająć. Mamy naprawdę dobrych graczy do wykonywania rzutów karnych. Najważniejsze jest zdobycie bramki dla Manchesteru United. Nie chodzi o to, czy zrobił to Bruno, czy ktoś inny.
Od kiedy Bruno dołączył do „Czerwonych Diabłów”, wykorzystał wszystkie osiem rzutów karnych, do których podchodził (ogólnie wykorzystał ich 28 na 30 w swojej karierze). Niewątpliwie będzie chciał utrzymać ten imponujący wynik przy kolejnych okazjach.
Następna może się trafić już w najbliższy weekend w meczu z Brighton, gdzie w poprzednim sezonie padły dwa wyśmienite gole z gry. To również stało się oczywistością w nowocześniej piłce nożnej. Jednak dosyć pewne wydaje się, że przy nowych zasadach, coraz częściej będziemy obserwować strzały z jedenastego metra w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Dyskusja