Włodarze czołowych klubów Premier League uważają, że wydawanie bajońskich sum na transfery w najbliższym okienku może zostać odebrane negatywnie przez opinię publiczną. Wśród klubów, które rozważają ograniczenie letnich wydatków znajdują się m. in. Manchester United, Liverpool i Chelsea.
Obecna sytuacja może odstraszyć wyżej wymienione kluby od zakupu Jadona Sancho– wycenianej na 120-130 milionów funtów gwiazdy Borussii Dortmund.
Menedżer klubu z Old Trafford, Ole Gunnar Solskjaer już kilka miesięcy temu określił młodego Anglika jako zawodnika posiadającego swoiste DNA Manchesteru United. Klub od długiego czasu pracuje nad przeprowadzeniem hitowego transferu.
Jurgen Klopp i Frank Lampard także zainteresowani byli pozyskaniem tego zawodnika, ale pandemia koronawirusa prawdopodobnie zmusi kluby do spojrzenia na tę sytuację z innej perspektywy.
COVID-19 spowodował, że świat znalazł się w nieznanych od dawna tarapatach. Na rynkach finansowych panuje kryzys, tysiące ludzi traci życie każdego dnia. Obecna sytuacja dotyka każdego, w tym również kibiców piłkarskich, większość z nich może mieć problem, aby związać koniec z końcem w najbliższych miesiącach, wielu straci kogoś z rodziny. Prawdopodobnie jeszcze więcej straci pracę i źródło utrzymania.
W momencie, kiedy piłka wróci do gry, obracające ogromnymi pieniędzmi kluby z grającymi w nich piłkarzami multimilionerami na czele będą skrupulatnie obserwowani. Wydawanie setek milionów funtów na młodych ludzi kopiących futbolówkę może zostać źle odebrane przez wyczerpanych kryzysem fanów.
Manchester United, Liverpool i Chelsea są jednymi z wielu klubów, które nie chcą zostać obojętne na trudy, które spotkały ich personel i kibiców. Z tego powodu intensywnie rozmyślają one nad tym, jakie skutki społeczne może wywołać wydawanie nieprzyzwoicie dużych pieniędzy tego lata. Jeden z klubowych włodarzy podzielił się swoją opinią z “The Mirror”.
– To nie będzie dobrze wyglądało, kiedy kluby po tym wszystkim wrócą do wydawania olbrzymich pieniędzy na nowych piłkarzy. Płacenie ponad 100 milionów funtów za jednego piłkarza w czasie kiedy świat zmaga się z COVID-19 byłoby proszeniem się o kłopoty.
– Nikt nie ma pojęcia jak będzie wyglądało najbliższe okno transferowe, ale możecie być pewni, że wasze kluby będą wydawać pieniądze uważnie. Możemy uznać to za powrót rynku transferowego na ziemię. Wiele osób twierdzi, że w ostatnich latach kluby straciły kontakt z rzeczywistością windując ceny do niebotycznego poziomu.
Sternik klubu z Old Trafford liczył na zakup trzech piłkarzy o wartości 200 milionów funtów w ramach trwającej przebudowy składu. Rywal zza miedzy, Manchester City, zamierzał wydać 150 milionów funtów w celu odświeżenia zespołu, który w obecnym sezonie traci 25 punktów do liderującego w lidze Liverpoolu.
Menedżer “The Reds” skonsultował już swoje plany transferowe z właścicielami klubu. Duże wydatki poczynione w letnim okienku sprawić miały, że fenomenalna forma ekipy z Merseyside nie zgaśnie w następnym sezonie.
Oprócz Sancho, Klopp zainteresowany był usługami snajpera RB Lipsk, Timo Wernera, który posiada klauzulę wykupu w wysokości 50 milionów funtów. W orbicie zainteresowań znajdował się również pomocnik Bayeru Leverkusem Kai Havertz, wyceniany na 90 milionów funtów.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują jednak, że kwoty tego rzędu, przynajmniej na ten moment, przeszły do historii. Świat piłki nożnej po koronawirusie będzie miejscem innym od tego znanego nam z ostatnich lat.
Dyskusja