Jak przekazuje Simon Stone z BBC, próby pozyskania przez Manchester United pomocnika Sportingu Lizbona, Bruno Fernandesa, póki co utknęły w martwym punkcie, ponieważ oba kluby nie mogą dojść do porozumienia ws. sumy odstępnego za 25-latka.
Sporting ma oczekiwać za swojego kapitana 80 milionów euro (68 milionów funtów). Manchester United nie ma zamiaru spełniać tych wymagań. Rozmowy pomiędzy klubami wciąż są prowadzone.
Bruno Fernandes still a @ManUtd target. They still hope to do the deal. But not at 80m Euros. Sporting risk them looking elsewhere. https://t.co/twg67wsq2q
— Simon Stone (@sistoney67) January 18, 2020
Tottenham w minione lato wycenił tego zawodnika na 45 milionów euro, ale Sporting odrzucił tę ofertę i “Koguty” nie wróciły już z większymi pieniędzmi. W związku z wysokimi wymaganiami klubu z Lizbony, “Czerwone Diabły” mają także rozglądać się za alternatywami w zakresie wzmocnienia środka pola w tym miesiącu.
Przy czym Bruno Fernandes wciąż ma pozostawać dla Manchesteru United pierwszym wyborem w tym zakresie i klub z Old Trafford przez kolejne dwa tygodnie, jakie pozostały do końca zimowego okna transferowego, będzie próbował wypracować porozumienie ze Sportingiem.
Przy czym portugalski klub, który zmaga się obecnie z dużymi problemami finansowymi, miał usłyszeć od przedstawicieli “Czerwonych Diabłów”, że do zawarcia umowy ws. 25-latka nie dojdzie, jeżeli nie obniżą swoich wymagań finansowych.
Informacje przekazane przez Simone’a Stone’a z BBC, którego uznaje się za bardzo wiarygodne źródło, stoją więc w opozycji do piątkowych doniesień stacji Sky Sports, która twierdziła, że porozumienie w tej sprawie jest już bardzo bliskie, a sam zawodnik być może już w niedzielę pojawi się na Anfield, aby oglądać w akcji swoich przyszłych kolegów w meczu z Liverpoolem.
25-latek wziął w miniony piątek udział w derbach Lizbony w portugalskiej ekstraklasie, które to Sporting przegrał na własnym stadionie 0:2 z Benfiką.
Dyskusja