Były gracz Manchesteru United, Jaap Stam, udzielił wywiadu angielskiej rozgłośni radiowej “talkSPORT”. Opowiedział m.in. o swoich początkowych obawach i problemach w szatni “Czerwonych Diabłów”.
Jaap Stam przeszedł do Manchesteru United z PSV Eindhoven w 1998 roku za rekordową jak na obrońcę, kwotę – 10 milionów funtów. W sezonie 1997/1998 w barwach PSV zdobył tytuł Mistrza Holandii oraz został wybrany Piłkarzem Roku w tym kraju. Mimo wielu sukcesów zarówno klubowych, jak i indywidualnych Stam przyznał, że obawiał się przejścia do pełnej gwiazd szatni Manchesteru United.
– W Holandii byłem wielki, jednak do Manchesteru przyszedłem bardzo mały. Wchodzisz do szatni i dołączasz do takich graczy jak: Roy Keane, Peter Schmeichel, Paul Scholes czy Ryan Giggs, którzy mimo, że są zawodnikami młodymi to bardzo doświadczonymi – przyznał Jaap Stam.
– Każdy w Anglii znał tych zawodników, jako graczy światowej klasy i nagle do tej drużyny dołącza młody chłopak z Holandii. Wielu ówczesnych piłkarzy Manchesteru nawet o mnie nie słyszała. Musiałem zacząć wszystko od początku – kontynuował Holender.
Manchester United nie najlepiej zaczął sezon 1998/1999. Już na początku kampanii doznał dwóch porażek po 3:0 z Arsenalem Londyn w lidze oraz w meczu o Tarczę Wspólnoty.
– To był dla mnie szok. Zapłacili za ciebie ogromną kwotę i jesteś najdroższym obrońcą świata. To sprawia, że grasz pod wielkim ciśnieniem. Czytasz gazety, słuchasz radia, oglądasz telewizję i wszędzie widzisz swoją twarz w połączeniu z “miłymi” cytatami – wspominał Stam.
Dyskusja