Ole Gunnar Solskjaer nie ma za dużo szczęścia jeżeli chodzi o losowania kolejnych rywali czy to Lidze Mistrzów czy też w rozgrywkach FA Cup. Norweg wcale jednak z tego powodu nie rozpacza i przyjmuje sytuację taką, jaka jest, jak zwykle z optymizmem patrząc w przyszłość.
– Po losowaniu 1/4 finału Ligi Mistrzów było kilka komentarzy w stylu „nosiłeś koszulkę z numerem 20, bla bla bla” i że to wszystko, to przeznaczenie. Jednak ja uważam, że w życiu otrzymuje się to, na co się zasługuje – mówił Solskjaer.
– Uważam, że w sporcie, gdy ciężko się pracuje i pokazuje odpowiednie nastawienie, każdego dnia robiąc właściwe rzeczy, to wówczas zawsze jest się w stanie zmaksymalizować swoje szanse na zwycięstwo – dodał.
Solskjaer odniósł się także do tegorocznych rozgrywek FA Cup, w których Manchester United nie ma łatwej drogi do finału. Po wylosowaniu i zwycięstwach wyjazdowych nad Arsenalem i Chelsea, teraz „Czerwonym Diabłom” przyjdzie się mierzyć na Molineux Stadium z ekipą Wolverhampton. Norweg nie miał jednak zamiaru narzekać z tego powodu.
– Żeby wygrać dane trofeum, trzeba pokonać po drodze co najmniej jednego bądź dwóch naprawdę mocnych rywali. Takie spotkania mają wpływ na dalszą rywalizację. Wracając pamięcią do sezonu z potrójną koroną [1998/1999], musieliśmy w FA Cup pokonać Liverpool, Chelsea i Arsenal – mówił dalej Solskjaer.
– Wydawać by się mogło, że zasługujemy na nieco więcej szczęścia w kolejnym losowaniu, ale mecz wyjazdowy z Wolves także będzie trudny. Porównując naszą sytuację do roku 1999, tym razem nie rywalizujemy o zwycięstwo w lidze, ale wciąż liczymy się w walce o dwa inne trofea.
– Im więcej meczów wygrywasz, tym zyskujesz więcej pewności siebie, a w piłkarzach pojawia się większy głód sukcesu. Każda nasza wygrana to kolejny krok do tego, abyśmy stali się drużyną, którą chcemy być. Nie zgadzam się z twierdzeniami, że niektóre drużyny powinny odpuścić dane rozgrywki, aby skupić się na tych czy innych – dodał.
Dyskusja