Ander Herrera po wtorkowej porażce Manchesteru United 0:2 z Paris Saint-Germain w 1/8 finału Ligi Mistrzów w wywiadzie dla klubowej stacji MUTV przyznał, że nie odczuwa, aby wraz z kolegami byli gorszym zespołem od drużyny z Paryża. Hiszpan dodaje, że ten wynik nie podłamie także ani jego ani też pozostałych zawodników „Czerwonych Diabłów”, którzy już myślami zaczęli szykować się na mecz z Chelsea w FA Cup.
O meczu
– Uważam, że mecz był wyrównany do momentu utraty przez nas pierwszej bramki. Nie możemy co prawda powiedzieć, że byliśmy lepszą drużyną w tym spotkaniu, ale przeciwnicy nie byli też lepsi od nas. Trudno się z tym pogodzić, bo grając z tak dobrym przeciwnikiem, jakim jest PSG, nie chcesz tracić bramek po rzutach rożnych. Tym bardziej, że rywale nie stworzyli sobie szansy z otwartej gry w pierwszych 60 czy 65 minutach. Jedyne dwie okazje, które wykreowali, to akcje, w których byli na spalonym.
– Jednak po zdobyciu pierwszej bramki, rywale mogli przejść na grę z kontrataku, a mają do tego bardzo szybkich piłkarzy. Mogli budować swoje akcje od obrony, podczas gdy my całkiem nieźle naciskaliśmy na rywala. To jednak spowodowało, że przeciwnicy mogli znaleźć dla siebie odpowiednią przestrzeń do gry, której nie mieli w pierwszej połowie. Taka jest już piłka nożna, a ten mecz będzie dla nas czymś, z czego możemy wynieść naukę. Na pewno nie możemy tracić bramek po stałych fragmentach grając przeciwko takim drużynom, ponieważ w ten sposób wszystko sobie utrudniamy.
– Daliśmy jednak ostatnio kilka dobrych przykładów. Wygraliśmy na wyjeździe przeciwko Tottenhamowi, a także w meczu z Arsenalem. To tak samo dobre drużyny jak PSG, więc na rewanż udamy się po to, aby utrudnić im sprawę. Jednak póki co musimy myśleć o naszym najbliższym meczu w Pucharze Anglii przeciwko Chelsea, a także zachować naszą pozycję w czołowej czwórce ligi.
„Ten wynik nas nie zranił”
– Uważam, że ten rezultat nas nie zranił, biorąc pod uwagę sposób, w jaki przegraliśmy. Jeżeli przegrywa się będąc zdecydowanie gorszym od przeciwnika, to wtedy to boli. Uważam, że do momentu tego rzutu rożnego, mieliśmy ten mecz pod kontrolą. Nie powiem, że byliśmy lepsi, ale mieliśmy go pod kontrolą. PSG nie przysparzało nam zbyt wielu problemów, ale będąc szczerym, my im także ich nie przysporzyliśmy. Rezultat 0:0 byłby w porządku w perspektywie rewanżu, bo sprawa awansu pozostawałaby jeszcze otwarta. Teraz czeka nas jednak trudne zadanie, ale tak jak już wspominałem, pokazaliśmy już, że potrafimy wygrywać takie mecze wyjazdowe.
O nadchodzących meczach z Chelsea i Liverpoolem
– Nie mamy zamiaru tracić czasu na to, aby rozmyślać o tym, co stało się dzisiejszego wieczoru. Mecz z Chelsea to będzie dla nas wielkie spotkanie, do tego wyjazdowe. Puchar Anglii to z kolei rozgrywki, w których przegraliśmy w finale w zeszłym sezonie, podczas gdy w mojej opinii zasługiwaliśmy na wygraną. Mamy więc teraz okazję powalczyć ponownie o FA Cup i musimy utrzymać naszą formę, aby pozostać w czołowej czwórce w lidze.
Dyskusja