Po kolejnym remisie w fatalnym stylu w Premier League, Jose Mourinho zawiedziony pojawił się w mig zonie, aby odpowiedzieć na pytania telewizji BT Sport. Menedżer Manchesteru United był szczególnie zawiedziony postawą swojej pomocy, która jego zdaniem nie była zbyt agresywna z piłką oraz bez niej.
WYWIAD
Jose, po odrobieniu dwubramkowej straty, spodziewaliśmy się, że twój zespół zgarnie zwycięstwo w drugiej połowie, ale tak się nie stało. Jak myślisz, dlaczego?
– Straciliśmy mnóstwo piłek w pomocy. Straciliśmy zbyt wiele piłek w transferze piłki do ostatecznej fazy ataku. To spowodowało problemy z ciągłością. Myślę, że to jedyny powód. To co robiliśmy dobrze w ostatnich 15-20 minutach pierwszej połowy – czyli zagrania do napastników w wolne przestrzenie w odpowiednim momencie, dobre wybory, granie prostej piłki, przyspieszanie tempa – w drugiej zniknęło. Wróciliśmy do dynamiki z początku meczu i traciliśmy zbyt często futbolówkę. Moi piłkarze nie rozumieją, że geniusz tkwi w prostocie, zwłaszcza w pewnych sektorach boiska. Nagminnie, nagminnie i nagminnie komplikowali sobie grę. W takim wypadku, ciężko zachować jakąkolwiek ciągłość.
– Atmosfera i wola walki były jednak na odpowiednim poziomie. Zanotowaliśmy dobry powrót do gry z wyniku 0:2 na 2:2. Na boisku mogliśmy dostrzec fantastyczne zaangażowanie niektórych piłkarzy do limitu swoich możliwości. Chciałbym wyróżnić Marcusa Rashforda, Phila Jonesa i wielu innych. Ci gracze pokazali respekt dla koszulki, którą nosili oraz klubu. Nie jest to rezultat, którego pragnęliśmy. W niektórych fragmentach nasza gra była niezła – poza przerywanymi atakami.
Czy zmiany, które dokonałeś i zmiana systemu w grze defensywnej mogła być tego powodem? Brak czasu na odpowiednie wytrenowanie nowej strategii, czy przez to straciliście dwie bramki w pierwszych 20 minutach?
– Nie. Myślę, że nie. Druga bramka padła bezpośrednio z rzutu wolnego. Pierwszego straciliśmy przez brak pressingu przy głęboko ustawionej defensywie. Jest to coś, co robimy źle i system nie ma z tym żadnego związku. To o czym mówię, leży w charakterystyce zawodników. Nie mamy – z całym szacunkiem, oby ludzie dobrze mnie zrozumieli – zbyt wielu wściekłych psów. To typ piłkarza, który ciągle naciska rywala, chcąc odzyskać piłkę. Nie mamy dużej liczby piłkarzy z taką mentalnością.
– Scott McTominay oraz Matić wykonali pozytywną robotę mimo tego, że nominalnie są środkowymi pomocnikami. Phil Jones liderował tej trójce, zapewniając nam całkowitą kontrolę. Chciałbym powiedzieć, że jedynym problemem było to, że nasi dwaj atakujący piłkarze nie mieli odpowiedniej ciągłości, ponieważ traciliśmy zbyt wiele piłek w centralnej strefie boiska.
Czy ta wściekłość, agresja i chęć ugryzienia rywala to jedyny problem, jaki dostrzegasz?
– Nie! Wybory! Wybory w momencie posiadania piłki! Problem z naciskiem na rywala wystąpił przy stracie pierwszego gola, gdy staliśmy nisko w obronie. To co powinniśmy poprawić względem tej gry, to prostota w pomocy. Granie na jeden lub dwa kontakty i dostarczanie piłek do napastników. Tracąc zbyt często futbolówkę, złamaliśmy dynamikę naszego występu, która prowadzi do zwycięstw.
Dyskusja