15 września 2015 roku i mecz wyjazdowy w fazie grupowej Ligi Mistrzów z PSV Eindhoven. Ten dzień na zawsze ze swojej pamięci chciałby wymazać Luke Shaw. To wtedy wówczas 20-letni piłkarz Manchesteru United doznał fatalnej kontuzji podwójnego złamania nogi.
Shaw po tym urazie długo dochodził do siebie, do odpowiedniej formy fizycznej i mentalnej, ale jak zapewnia w końcu udało mu się przezwyciężyć wszystkie problemy z tym związane. Potwierdzać to może świetna forma z początku obecnego sezonu i powrót po niemal 1,5-rocznej przerwie do kadry reprezentacji Anglii.
Przy tej okazji, podczas konferencji prasowej kadry “Trzech Lwów”, 23-letni Anglik wracając do wydarzeń z września 2015 roku przyznał, że niewiele brakowało do tego, aby nie tylko nie odzyskał pełnej sprawności, ale też stracił prawą nogę.
– Nikt tego nie wie, ale prawie straciłem nogę. Właściwie byłem naprawdę bliski utraty nogi. Sam o tym nie wiedziałem do czasu, aż sześć miesięcy po tym zdarzeniu, powiedział mi o tym mój lekarz – wyjawił Shaw.
– Gdy to się wydarzyło, to pojawił się pomysł, abym wrócił z drużyną do Manchesteru [i tam został poddany operacji]. Jeżeliby faktycznie wróciłbym, to prawdopodobnie straciłbym nogę z uwagi na zakrzepy i inne powikłania, które pojawiły się w mojej nodze [ostatecznie zdecydowano się pozostawić Shawa w szpitalu w Eindhoven, gdzie przeszedł operację i spędził kilka pierwszych dni po zabiegu w otoczeniu tamtejszych lekarzy – przyp. red.].
– Doznałem więc bardzo poważnej kontuzji i to był dla mnie bardzo trudny czas. Nigdy jednak nie usiadłem z moją rodziną i nie powiedziałem im: „słuchajcie, zamierzam z tym skończyć” [z piłką nożną]. Po prostu to wszystko było dla mnie trudne, ponieważ czekał mnie długi okres, w którym robiłem to samo każdego dnia i nie mogłem zrobić niczego inaczej, z uwagi na stan mojej nogi. To było zwyczajnie frustrujące.
– Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że nie przechodziły mi przez głowę myśli o zaprzestaniu gry w piłkę. Miałem mnóstwo komplikacji ze swoją nogą i to był dla mnie bardzo trudny okres w mojej karierze. Miałem jednak wokół siebie wielu dobrych ludzi, wielu dobrych przyjaciół i rodzinę, którzy pomogli mi przez to wszystko przejść.
– Mój przykład pokazuje ponadto, że ludzie mogą wyjść z poważnych kontuzji. Ja tego dokonałem i jestem dziś po drugiej stronie. Nie chcę o tym zbyt wiele mówić, ale mam dwie blizny z boku prawej nogi, które lekarze musieli rozciąć i wyciągnąć z nich śruby z powodu ich ciężkości. Nie dbam już jednak o to. Czuję się teraz naprawdę silny, w szczególności jeżeli chodzi o moją prawą nogę. Czuję się tak, jak jeszcze przed jej złamaniem.
– To jest to, co chcę robić. Chcę grać w piłkę. Chcę grać w możliwie największych piłkarskich pojedynkach. Chcę zdobywać trofea. Chcę też być postrzegany jako jeden z najlepszych bocznych obrońców na świecie. Oczywiście mam jeszcze sporo pracy do wykonania pod tym względem, ale mam odpowiednią dużą motywację do tego i chcę tego dokonać – dodał.
Dyskusja