Podczas ostatniej konferencji prasowej zorganizowanej w trakcie zgrupowania reprezentacji Anglii przed nadchodzącymi Mistrzostwami Świata w Rosji Ashley Young w samych superlatywach wyrażał się w stosunku do swojego młodszego kolegi z Manchesteru United, Marcusa Rashforda, uznając nawet, że nadchodzący turniej może być dla 20-latka niezwykle udany.
– Nadchodzą Mistrzostwa Świata i to może być scena, na której Rashford zaprezentuje wszystkim jak daleką drogę przebył od czasu swojego debiutu w dorosłej piłce. Dobrze prezentuje się w United. Myślę, że będzie dla nas ważnym piłkarzem na mundialu – mówił Young o swoim klubowym koledze.
– Dotychczas radzi sobie naprawdę dobrze. Zresztą powtarzam to od czasu, kiedy zobaczyłem jego grę jeszcze w drużynie młodzieżowej Manchesteru United. Z pewnością ma przed sobą wielką przyszłość. Jest fantastycznym zawodnikiem i jeśli będzie wciąż pracował w taki sposób, jak robi do tej pory, to z pewnością zadziwi jeszcze piłkarski świat – dodał.
32-letni Anglik w zakończonych rozgrywkach przeżywał swoją drugą młodość, a Jose Mourinho z dostępnych zawodników w swojej kadrze najchętniej stawiał właśnie na Younga w kwestii obsadzenia lewej obrony. Skutkiem tego był jego powrót po niemal 4-letniej przerwie do kadry reprezentacji „Trzech Lwów”. Sam zawodnik przyznaje jednak, że mimo przekwalifikowania go ze skrzydłowego na lewego obrońcę, wciąż w jego żyłach płynie chęć do atakowania.
– Nie będę udawał, wciąż postrzegam siebie jako piłkarza ofensywnego. Zwłaszcza w sytuacjach, gdy trenerzy ustawiają mnie na boisku nieco wyżej pomimo roli bocznego obrońcy bądź cofniętego skrzydłowego – mówił dalej Young.
– Różni menedżerowie preferują grę odmiennymi formacjami. Uważam się jednak za zawodnika dobrze ułożonego piłkarsko i dlatego też, niezależnie od tego gdzie na boisku ustawi mnie trener, dam z siebie sto procent reprezentując barwy Anglii i będę grał tak dobrze, jak tylko będę potrafił – zakończył.
Dyskusja