Zlatan Ibrahimović zasugerował, że po powrocie na boisko może zmienić swoją dotychczasową rolę w zespole i zacząć grać jako ofensywny pomocnik.
35-latek nie pojawił się na boisku od kwietnia, gdy zerwał więzadła krzyżowe, ale w dzisiejszym spotkaniu z Newcastle ma zasiąść na ławce rezerwowych. W tym czasie sporo na Old Trafford się zmieniło: odszedł Wayne Rooney, sprowadzono Romelu Lukaku, a Ibrahimović zmienił swój numer na koszulce z 9 na 10.
Szwed, który nosił dziesiątkę na plecach w PSG i reprezentacji Szwecji, cieszy się z symboliki, jaką niesie za sobą ten numer i zapewnił, że udźwignie ten ciężar.
– Numer 10 to numer gwiazdy – powiedział. – Nosi go zawodnik, który stanowi różnicę na boisku, nie pozostaje niezauważony, wygrywa mecze i jest liderem zespołu.
– Widzę siebie na tej pozycji, ale to nie jest coś, co się zyskuje – to jest coś, czym się jest. Tak to już wygląda. Szczerze mówiąc, to dla mnie dodatkowa motywacja do powrotu na boisko po kontuzji.
– Nosiłem numer 10 w PSG i reprezentacji Szwecji. Nosiłbym go również w Interze, ale przeniosłem się do Barcelony. Chciałem nosić go w Milanie, ale wziąłem inny numer z szacunku [był już zajęty przez Clarence’a Seedorfa]. W Ajaksie go nie miałem.
– Czuję się jako numer 10 i stoję za tym numerem. Przejdę do historii jako ktoś, kto zawsze miał numer 10.
Po sześciu miesiącach rehabilitacji Ibrahimović wrócił w październiku do lekkich treningów w Carrington. José Mourinho przypuszczał, że Szwed wróci do gry pod koniec roku i powtórzył to w czwartek, ale szybko okazało się, że 35-latek już dzisiaj znajdzie się w kadrze meczowej.
– Jest lwem, jest wojownikiem – powiedział o nim Mourinho. – Myślę, że to dobrze go opisuje. Ma w sobie nieustanny gniew i to dlatego jest już bliski powrotu.
– Jak się spodziewaliśmy, jego rehabilitacja przebiegała szybciej niż planowano. Tak jak mówiliśmy kilka tygodni temu, wróci do gry jeszcze w tym roku, a to niesamowita sprawa.
Dyskusja