W ostatnim czasie Manchester United wyrobił sobie zwyczaj strzelania goli w końcówkach meczów. Zdaniem Jose Mourinho nie jest to przypadek, a dowód na to, że “Czerwone Diabły” zawsze walczą do końca.
Przez większą część spotkania z Liverpoolem Man Utd musiał gonić wynik, ale w 84. minucie meczu za sprawą Zlatana Ibrahimovicia wyrównał stan rywalizacji. Szwed zdobył również zwycięską bramkę w 88. minucie starcia z Crystal Palace. Dzięki trafieniom w 85. i 86. minucie “Czerwone Diabły” zwyciężyły z Middlesbrough, a bramka Marouane’a Fellainiego w końcówce pucharowego starcia z Hull City znacznie poprawiła sytuację zespołu przed rewanżem.
W piątkowej rozmowie z MUTV Jose Mourinho wyjawił, że za bramkami Man Utd w końcówce stoi pozytywna atmosfera w zespole, a także jego własna odwaga w przeprowadzaniu ofensywnych zmian z poświęceniem defensywnych zawodników.
– Zdarzało nam się również tracić gole w końcówkach. Wystarczy spojrzeć na mecze z Arsenalem czy Evertonem, gdzie straciliśmy 4 punkty, mimo że na to nie zasłużyliśmy – powiedział. – Ostatnio zdobywamy jednak bramki na kilka minut przed końcem spotkań i kilka z nich było naprawdę ważnych: zwycięstwo z Crystal Palace, druga bramka z Hull, wygrana z Middlesbrough, gol z Liverpoolem.
– Myślę, że zespół walczy do końca; a kiedy walczymy do końca, mamy za sobą kibiców, którzy również wierzą, że jesteśmy zdolni odwrócić losy meczu. Pomaga w tym również to, że ryzykuję, zdejmując z boiska obrońców. W spotkaniu z Middlesbrough zmieniliśmy Chrisa Smallinga, a w starciu z Liverpoolem zdjęliśmy Matteo Darmiana.
– Dużo ryzykujemy, więc możliwe, że kiedyś przyjdzie nam za to zapłacić. Nie ma jednak znaczenia, czy przegramy jedną bramką, czy pięcioma. Mentalność, jakiej oczekuję od zespołu i jakiej oczekują od niego pewnie również kibice, zakłada walkę o wynik i podejmowanie ryzyka. Jeśli któregoś dnia wyjdzie nam to bokiem, trudno.
Dyskusja