Ryan Giggs uważa, że sprawowanie funkcji menedżera Manchesteru United lub selekcjonera reprezentacji Walii byłoby największym osiągnięciem w jego przyszłej karierze trenerskiej.
Walijczyk wyznał także, że rozważy objecie klubu z Championship, jeśli tylko plany zarządu tego zespołu będą się pokrywać z jego ambicjami i wizją drużyny.
– Prowadzenie reprezentacji własnego kraju lub klubu, w którym się grało, jest szczytem kariery menedżera. W moim przypadku ten klub to Manchester United – powiedział w rozmowie z BBC Wales.
– Nie wiem, czy to się kiedyś wydarzy, ale zawsze będę otwarty na taką możliwość.
42-latek przez 29 lat był związany z Manchesterem United, który opuścił w czerwcu, krótko po zaprezentowaniu Jose Mourinho jako nowego menedżera zespołu. Po zakończeniu kariery w 2014 roku był przez 2 sezony asystentem Louisa van Gaala.
– Jako zawodnik byłem typem zwycięzcy i chcę być nim również jako menedżer, niezależnie od tego, czy będę pracował w Championship, czy w Premier League – nie mam żadnych preferencji – dodał.
– To po prostu musi być klub, który ma takie same ambicje i wizję zespołu, co ja.
Giggs był kandydatem do zastąpienia Francesco Guidolina w Swansea, ale “Łabędzie” wybrały kandydaturę Boba Bradleya. Później mówił, że nie mógł się porozumieć z zarządem klubu co do planów na rozwój zespołu.
Reprezentację Walii z kolei prowadzi obecnie Chris Coleman. Walijczycy pod jego wodzą zakwalifikowali się na pierwszy duży turniej od 1958 roku, a w dodatku dotarły do półfinału Euro 2o16. W maju Coleman podpisał nową, 3-letnią umowę i zapowiedział już, że ustąpi ze stanowiska po mistrzostwach świata w Rosji.
Giggs uważa jednak, że Coleman może dłużej pozostać selekcjonerem Walijczyków.
– Może zmienić zdanie – powiedział. – Nigdy nic nie wiadomo.
– Jeśli jednak zdecyduje się odejść, to ktokolwiek go zastąpi, odziedziczy najlepszy zespół, jaki Walia miała na przestrzeni ostatnich 50 lat.
Dyskusja